Wprowadzona przez rząd PiS w 2017 r. ustawa dezubekizacyjna, która objęła ok. 40 tys. byłych funkcjonariuszy służb i ich rodziny i obniżyła ich świadczenia do minimalnej, średniej emerytury wypłacanej przez ZUS, zatkała polskie sądy – przede wszystkim Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego pierwotnie trafić miały wszystkie odwołania od decyzji o obniżeniu emerytury wydanej przez MSWiA.
Gdzie podziały się pieniądze na sędziów?
Jak pisała w grudniu 2017 r. „Rzeczpospolita”, ówczesne Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało o wyłożeniu dodatkowych środków z budżetu państwa na nowe etaty dla sędziów, ich asystentów i urzędników z warszawskiego Sądu Okręgowego. Resort ministra Zbigniewa Ziobry poinformował nas wówczas, że od 1 stycznia 2018 r. w pionie pracy i ubezpieczeń społecznych sądu, któremu podlegają skargi dotyczące świadczeń, utworzy dodatkowo 30 etatów sędziowskich, 15 etatów asystenckich i 74 etaty urzędnicze tylko do rozpatrywania odwołań mundurowych emerytów od decyzji dezubekizacyjnych. Wydział ten liczył zaledwie kilkoro sędziów. Rząd, przygotowując kontrowersyjną ustawę, spodziewał się masowych odwołań – roczne koszty nowych etatów sędziowskich, asystentów i urzędników – w sumie 119 etatów – oszacował na poziomie 8,6 mln zł. Środki w budżecie na 2018 r. się znalazły.
– Ale nie poszły na to, na co je przeznaczono. Po siedmiu latach nie rozpatrzono nawet połowy spraw. Ludzie czekają i umierają. Z naszych szacunków wynika, że ok. 10 tys. emerytów mundurowych, którzy złożyli odwołania do sądów, nie doczekało rozstrzygnięcia swojej sprawy. Obecnie na wyrok w apelacji warszawskiej czeka 4,5 tys. spraw, w samym Sądzie Okręgowym w Warszawie – 7 tys. spraw. A to i tak liczba okrojona, bo sprawy z dezubekizacji zaczęto kierować do sądów powszechnych w całej Polsce. Tam trafiło jednak zaledwie ok. 30 proc. spraw – mówi „Rzeczpospolitej” Jan Gaładyk z zarządu głównego Stowarzyszenia Emerytów i Rencistów Policyjnych.
Czytaj więcej
Wyrok szczecińskiego sądu wzmocnił argumentację Adama Bodnara w sporze o stanowisko szefa Prokuratury Krajowej. Jednocześnie pokazał, że zagrożenie rozsypania się poważnych śledztw na skutek chaosu prawnego jest całkiem realne.
Stowarzyszenie żąda kontroli w Ministerstwie Sprawiedliwości i sądach
Organizacja żąda wszczęcia kontroli przez nowego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, co stało się z milionami złotych z lat 2018–2023, które miały iść na obsługę spraw z ustawy dezubekizacyjnej. W piśmie do ministra Bodnara wskazują, że mogło dojść do naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez ówczesnego ministra sprawiedliwości „w przedmiocie niezgodnego z przeznaczeniem wykorzystania środków z budżetu państwa”. Stowarzyszenie wskazuje, że nie tylko nie wzmocniono wydziałów w sądach warszawskich, ale „zostały osłabione”.