- Jacek Kurski powinien być w trybie natychmiastowym odwołany z funkcji prezesa. On się w ogóle na tym stanowisku nie sprawdza od dawna. To symbol buty i arogancji partyjnej PiS-u. Gdybym ja był członkiem Prawa i Sprawiedliwości prominentnym robiłbym wszystko, żeby takiego prezesa się pozbyć, ponieważ ta telewizja działa przeciwko PiS-owi. Ona się stała tak siermiężna, tak fatalna, powywalano osoby merytoryczne, powywalano fachowców. Partyjniactwo, system partyjny jest pod kierownictwem pana Kurskiego bardzo wyrazisty - powiedział w rozmowie z Superstacją Paweł Kukiz.
- Ja nie widzę innego miejsca dla tego festiwalu niż Opole. Po prostu nie. To już nie będzie ten sam festiwal. To jest tak jakby Jarocin przenieść do Bydgoszczy. Przecież to jakiś absurd. Festiwal ma zostać w Opolu, niech zostanie w Opolu. W przeciwnym razie to nie ten festiwal - dodał lider Kukiz'15.
- Ja często odnoszę wrażenie, że PiS gardzi muzykami, gardzi artystami, że każdego człowieka poszukującego, człowieka który wychodzi troszeczkę ponad standard, ponad przeciętność i poszukuje, a takie jest zadanie artysty... każdy taki człowiek traktowany jest jak lewak, jak wróg, jak osoba niegodna kamery, czy prezentacji - ocenił polityk.
Kontrowersje wokół tegorocznej edycji festiwalu w Opolu rozpoczęły się na portalach społecznościowych od pogłosek o odwołaniu występu Kayah. Następnie z udziału w koncercie zrezygnowała Kasia Nosowska, zespół Audiofeels, później Rodowicz. W sobotę w mediach pojawiły się informacje, że z festiwalu w Opolu wykluczony został zespół Dr Misio, aktor Arkadiusz Jakubik. Ostatecznie z występu w Opolu zrezygnowali również m.in.: Michał Szpak, Kasia Cerekwicka, Kasia Kowalska, Andrzej Piaseczny i Urszula.
W poniedziałek władze Opola poinformowały, że wypowiadają TVP umowę na organizację 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej. Powodem - jak podano - jest niewywiązywanie się Telewizji z zapisów umowy.