Gdy konsument jest bierny, sąd musi być aktywny - TSUE o wyrokach zaocznych w sprawach konsumenckich

W sytuacji, gdy pozwany przez przedsiębiorcę konsument nie przyszedł na rozprawę albo nie bierze w niej aktywnego udziału, sąd nie może wydać wyroku zaocznego opierając się jedynie na twierdzeniach powoda przytoczonych w pozwie. Musi z urzędu zbadać, czy warunki umowne, na których przedsiębiorca oparł swe roszczenie, nie są przypadkiem klauzulami niedozwolonymi.

Publikacja: 05.06.2020 15:22

Gdy konsument jest bierny, sąd musi być aktywny - TSUE o wyrokach zaocznych w sprawach konsumenckich

To sedno wyroku, jaki zapadł wczoraj przez Trybunałem Sprawiedliwości w polskiej sprawie.  Dotyczyła ona powództwa Kancelarii Medius,  firmy windykacyjnej z Krakowa, przeciwko panu R.N. o zapłatę 1231 zł wraz z odsetkami. Kwota ta wynikała z umowy o kredyt konsumencki, jaką - zdaniem Kancelarii Medius - R.N. zawarł  z Kreditech Polska, instytucją bankową z Warszawy, poprzednikiem prawnym Kancelarii Medius.

Uzasadniając pozew Kancelaria Medius przekazała kopię umowy ramowej, która jednak nie zawierała podpisu R.N. oraz dokumenty potwierdzające zawarcie ze swoim poprzednikiem prawnym umowy cesji wierzytelności. Sąd I instancji uznał, że   te dokumenty i dowody nie wykazują, by istniała wierzytelność, o której mowa była w pozwie. Pozwany R.N. nie stawił się na rozprawie choć został o niej prawidłowo zawiadomiony. Sąd wydał więc wyrok zaoczny oddalający powództwo.

Kancelaria Medius wniosła apelację  do Sądu Okręgowego w Poznaniu podnosząc, że zgodnie z art. 339 § 2 kodeksu postępowania cywilnego sąd I instancji powinien był oprzeć się wyłącznie na przekazanych przez nią dokumentach. Przepis ten brzmi następująco:

„Art. 339 § 1. Jeżeli pozwany nie stawił się na posiedzenie wyznaczone na rozprawę albo mimo stawienia się nie bierze udziału w rozprawie, sąd wyda wyrok zaoczny.

§ 2. W tym wypadku przyjmuje się za prawdziwe twierdzenie powoda o okolicznościach faktycznych przytoczonych w pozwie lub w pismach procesowych doręczonych pozwanemu przed rozprawą, chyba że budzą one uzasadnione wątpliwości albo zostały przytoczone w celu obejścia prawa".

Sąd odwoławczy postanowił zadać pytanie prejudycjalne unijnemu Trybunałowi. Podkreślił we wniosku, że w polskim prawie normy proceduralne dotyczące wyroku zaocznego stosuje się również do spraw wszczętych przez przedsiębiorców przeciwko konsumentom. Wyjaśnił też, że w zostały spełnione przesłanki wydania wyroku zaocznego, ponieważ pozwany nie podjął obrony po należytym doręczeniu pozwu. Za takie bowiem uważa się doręczenie zastępcze, które miało miejsce w tej sprawie:  strona nie odebrała pisma doręczonego jej przez sąd, chociaż miała taką możliwość.

To wszystko powodowało, że sąd nabrał wątpliwości co do zgodności przepisu polskiego kodeksu z wymaganym przez unijną dyrektywę 93/13 poziomem ochrony konsumentów. Chodzi zwłaszcza o ciążący na sądzie obowiązek zbadania z urzędu potencjalnie nieuczciwego charakteru warunków w umowie zawartej z konsumentem, o czym mowa w dyrektywie.

O zapadłym 4 czerwca 2020 r. wyroku TSUE (C-495/19) informuje dzisiaj Rzecznik Finansowy, który wspiera konsumentów w sporach m.in. z instytucjami bankowymi.

- W dzisiejszym wyroku TSUE podtrzymuje dotychczasową linię orzeczniczą odnośnie zakresu ochrony przyznanej konsumentom w dyrektywie 93/13, rozciągającej się na sytuacje, w których konsument – który zawarł z przedsiębiorcą umowę obejmującą nieuczciwy warunek – nie podnosi zarówno okoliczności, że ta umowa wchodzi w zakres zastosowania tej dyrektywy, jak i nieuczciwego charakteru tego warunku. Obejmuje to sytuacje, gdy ten konsument albo nie jest świadomy swych praw, lub też rezygnuje z ich podniesienia np. ze względu na wysokie koszty postępowania przed sądem - pisze dr Ewa Skibińska z Biura Rzecznika Finansowego.

Trybunał potwierdził, że nierówność między konsumentem a przedsiębiorcą może zostać zrównoważona jedynie przez aktywne działanie sądu. W sprawach dotyczących takiej ochrony TSUE wskazał sądowi krajowemu, jak powinna kształtować się kolejność jego działań. Po pierwsze, sąd jest zobowiązany do zbadania z urzędu, gdy znane mu są niezbędne ku temu okoliczności faktyczne i prawne, czy dane warunki umowy wchodzące w zakres stosowania dyrektywy mają nieuczciwy charakter. W wyniku takiego badania sąd powinien zniwelować brak równowagi między konsumentem a przedsiębiorcą. Po drugie, jeżeli sąd nie zna tych okoliczności, to powinien mieć możliwość przeprowadzenia z urzędu niezbędnych środków dowodowych w celu ustalenia, czy warunek zawarty w spornej umowie jest objęty zakresem stosowania tej dyrektywy.

Trybunał podkreślił, że nawet w sytuacji niestawiennictwa na rozprawie konsumenta, sąd rozpatrujący spór dotyczący umowy o kredyt konsumencki, powinien przeprowadzić środki dowodowe konieczne do zbadania potencjalnie nieuczciwego charakteru warunków objętych zakresem stosowania dyrektywy 93/13, w celu zapewnienia konsumentowi ochrony praw z niej wynikających.

Sąd Okręgowy w Poznaniu, rozpatrujący spór Medius -  R.N. , wskazywał, że nie posiada umowy stanowiącej podstawę spornej wierzytelności, podpisanej przez obie strony umowy, lecz jedynie kopię umowy ramowej nieopatrzonej podpisem pozwanego. W ocenie Trybunału, w takiej sytuacji nie można uznać, że sąd krajowy „dysponuje informacjami dotyczącymi stanu prawnego i faktycznego". Zatem ten sąd powinien zobowiązać przedsiębiorcę do przedstawienia dokumentu lub dokumentów stanowiących podstawę jego żądania, aby mieć możliwość – pomimo braku stawiennictwa konsumenta – sprawdzenia warunków umownych, na których przedsiębiorca oparł swoje roszczenie, w razie wątpliwości co do nieuczciwego ich charakteru tych warunków. Trybunał stwierdził, że w odmiennym przypadku skuteczna ochrona sądowa, przewidziana w prawie Unii, nie byłaby zagwarantowana.

Określając zakres interpretacji sądu odsyłającego Trybunał jednoznacznie stwierdził, że w analizowanej sprawie powinien on w pierwszej kolejności dokonać prounijnej wykładni art. 339 §2 kpc. Jeżeli stwierdzi, że przepis ten uniemożliwia mu, na podstawie pozwu przedsiębiorcy, podjęcie środków dowodowych pozwalających na przeprowadzenie z urzędu kontroli warunków objętych zakresem dyrektywy 93/13 i stanowiących przedmiot sporu, to powinien zbadać, czy wykładnia zgodna z prawem UE jest możliwa. A zatem, czy przewidziane w art.339 §2 kpc wyjątki, takie jak „uzasadnione wątpliwości" lub „obejście prawa" umożliwiają sądowi odsyłającemu przeprowadzenie niezbędnych środków dowodowych.

Trybunał podkreślił, że to sąd odsyłający powinien rozstrzygnąć, czy oraz w jakim zakresie może dokonać wykładni art. 339 § 2 kpc zgodnie z dyrektywą 93/13, nie interpretując tego polskiego przepisu contra legem.

- Co więcej, Trybunał podkreślił, że wymóg dokonywania wykładni zgodnej obejmuje również konieczność zmiany krajowego orzecznictwa, którego nie da się pogodzić z celami dyrektywy. Trybunał uznał, że jedynie w ostateczności, w przypadku braku możliwości dokonania wykładni zgodnej i zastosowania przepisów krajowych zgodnie z wymogami dyrektywy 93/13, sąd odsyłający ma obowiązek zbadania z urzędu, czy postanowienia uzgodnione między stronami mają abuzywny charakter i w tym celu przeprowadzenia niezbędnych środków dowodowych, nie stosując w razie potrzeby polskich regulacji, które są sprzeczne z takim badaniem - wyjaśnia dr Ewa Skibińska.

TSUE orzekł, że niezgodna z Artykułem 7 ust. 1 dyrektywy  w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich jest taka wykładnia przepisu polskiego kpc, która uniemożliwia sądowi przeprowadzenie środków dowodowych niezbędnych do dokonania z urzędu oceny nieuczciwego charakteru warunków umownych, na których przedsiębiorca oparł swe roszczenie, w wypadku gdy sąd ten ma wątpliwości co do nieuczciwości tych warunków w rozumieniu dyrektywy.

To sedno wyroku, jaki zapadł wczoraj przez Trybunałem Sprawiedliwości w polskiej sprawie.  Dotyczyła ona powództwa Kancelarii Medius,  firmy windykacyjnej z Krakowa, przeciwko panu R.N. o zapłatę 1231 zł wraz z odsetkami. Kwota ta wynikała z umowy o kredyt konsumencki, jaką - zdaniem Kancelarii Medius - R.N. zawarł  z Kreditech Polska, instytucją bankową z Warszawy, poprzednikiem prawnym Kancelarii Medius.

Uzasadniając pozew Kancelaria Medius przekazała kopię umowy ramowej, która jednak nie zawierała podpisu R.N. oraz dokumenty potwierdzające zawarcie ze swoim poprzednikiem prawnym umowy cesji wierzytelności. Sąd I instancji uznał, że   te dokumenty i dowody nie wykazują, by istniała wierzytelność, o której mowa była w pozwie. Pozwany R.N. nie stawił się na rozprawie choć został o niej prawidłowo zawiadomiony. Sąd wydał więc wyrok zaoczny oddalający powództwo.

Pozostało 88% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach