– To już nie chodzi tylko o przekazywanie broni. Tak naprawdę rzecz już dotyczy przekazywania ludzi z Korei Północnej do okupacyjnych sił zbrojnych – powiedział Wołodymyr Zełenski, kończąc wielomiesięczne spory o to, czy komuniści z Pjongjangu rzeczywiście wysłali swych żołnierzy na wojnę.
Instruktorzy z Korei Północnej na bezpośrednim zapleczu frontu
Kilka godzin wcześniej członkowie ukraińskiego podziemia na terenach okupowanych poinformowali, że wojskowi od dyktatora Kima znajdują się w pobliżu Mariupola. „Północnokoreańscy instruktorzy nadzorują rozbudowę poligonu i najprawdopodobniej czują się w tej chwili pewnie i bezpiecznie” – stwierdzili.
Pierwsze informacje o ścisłej współpracy wojskowej Moskwy i Pjongjangu pojawiły się jesienią ubiegłego roku. Występujący wtedy w ONZ prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol ujawnił, że komuniści dostarczają Rosji amunicję w zamian za technologie wojskowe. Do końca 2023 roku jasne już było, że Korea Północna wysyła Kremlowi ogromne ilości pocisków artyleryjskich oraz rakiety balistyczne.
Obecnie eksperci szacują, że połowa amunicji wystrzeliwana przez rosyjską armię w Ukrainie pochodzi z tego kraju. Od czerwcowej wizyty Władimira Putina w Pjongjangu pojawiły się zaś informacje o możliwym wysłaniu na front północnokoreańskich żołnierzy.
Czytaj więcej
Porozumienie o partnerstwie strategicznym podpisane przez Rosję i Koreę Północną przy okazji wizyty Władimira Putina w Pjongjangu zawiera postanowienia o pogłębieniu współpracy wojskowej, w tym obustronne zobowiązanie do udzielenia wsparcia w drugiej stronie w przypadku, gdyby została ona zaatakowana.