Ukraińcy odrzucili przedstawione im ultimatum, by ogłosić kapitulację Mariupola w zamian za otwarcie korytarzy humanitarnych, którymi obrońcy miasta i jego mieszkańcy mogliby opuścić Mariupol.
Położone nad Morzem Azowskim miasto jest oblężone od 2 marca. Mieszkańcy Mariupola, których w mieście wciąż może przebywać ok. 300 tysięcy, są pozbawieni elektryczności, ogrzewania i dostępu do bieżącej wody.
Czytaj więcej
- Piekło na ziemi - mówi o sytuacji w swoim mieście Jarosław Żeleźniak, ukraiński deputowany z Mariupola. W oblężonym od kilku tygodni mieście sytuacja jest dramatyczna.
- Nie jestem optymistą co do tego, że w ciągu dwóch-trzech dni albo nawet tygodnia - sprawa będzie zamknięta. Niestety, nie, miasto jest duże - mówił Puszylin w rozmowie z rosyjską telewizją.
Przywódca separatystów szacował, że miasta wciąż broni kilka tysięcy ukraińskich żołnierzy.