Przy ostrym kursie na prawo, jaki nadał Zjednoczonej Prawicy Zbigniew Ziobro, budując swoją pozycję negocjacyjną przed rekonstrukcją rządu, prezes PiS stara się utrzymać ster i lekko skontrować ku centrum. Lider Konfederacji Krzysztof Bosak uznał nawet, że prezes „kłania się lewicy". „Piątka dla zwierząt", czyli humanitarne traktowanie, kontrola społeczna ochrony zwierząt, precyzyjne prawo, bezpieczne schroniska i zakaz trzymania zwierząt na łańcuchach, to test na posłuszeństwo partyjnych szeregów i lojalność koalicjantów.
Kilka dni temu Michał Szpądrowski, wiceprzewodniczący Forum Młodych PiS, zapowiedział jesienną ofensywę młodzieżówki, której głównym elementem miała być właśnie ochrona praw zwierząt. „Trudno powiedzieć, jakie będzie bezpośrednie zaangażowanie Jarosława Kaczyńskiego w nasze projekty, ale jestem przekonany, że na jego podpis w tym zakresie będziemy mogli liczyć. (...) Chemia pomiędzy Forum Młodych a panem prezesem jest bardzo duża" – mówił w wywiadzie dla PR 24. I rzeczywiście, tydzień później prezes i przewodniczący Forum Młodych PiS Michał Moskal – ku zaskoczeniu części zaplecza ZP – ogłosili program ochrony zwierząt.
Jarosław Kaczyński zrobił to, wiedząc, że w jego własnej partii lobby futrzarskie ma wielkie wpływy, które sięgają nawet rozgłośni ojca Rydzyka. Prezes wie także, jak ważne są dla jego partii głosy wyborców z terenów wiejskich, którzy nie będą patrzeć przychylnym okiem na uwolnienie psów z łańcuchów i społeczną kontrolę stanu przestrzegania praw zwierząt. W Zjednoczonej Prawicy zawrzało. „Poczekajmy na ostateczny kształt ustawy, bo wczoraj zostały zaprezentowane tylko założenia" – uspokajał wpływowy europoseł Adam Bielan, co zapachniało wręcz podważaniem propozycji prezesa Kaczyńskiego. Propozycji, którą zgłasza on po raz kolejny, tym razem na trzy lata przed kolejnymi wyborami, co ma zmniejszyć zagrożenie gniewem wyborców.
Ale to nie wszystko. Inicjatywa prezesa to także sygnał dla własnego otoczenia: albo jesteście ze mną przeciw łańcuchom, albo do rządzenia dobiorę sobie nowych.