Jędrzej Bielecki: Wybory w USA. Kamala Harris dokonała cudu, a teraz musi zrobić coś więcej

Przed poniedziałkową konwencją Partii Demokratycznej w Chicago nie da się przewidzieć, kto wygra listopadowe wybory prezydenckie w USA. Samo to jest wielkim sukcesem Kamali Harris.

Publikacja: 18.08.2024 16:55

Jędrzej Bielecki: Wybory w USA. Kamala Harris dokonała cudu, a teraz musi zrobić coś więcej

Foto: AFP

Joe Biden tak długo opierał się naciskom, aby zrezygnował z walki o reelekcję, że kiedy to w końcu zrobił, Barack Obama, Nancy Pelosi i inni czołowi działacze Partii Demokratycznej uznali, że nie ma już czasu na wylansowanie zupełnie nowego kandydata i postawili na dotychczasową wiceprezydent Kamalę Harris. To był ryzykowny wybór. Dla wielu Amerykanów, którzy czują się zagrożeni globalizacją i szybkimi zmianami cywilizacyjnymi, wysłanie do Białego Domu kobiety i to wywodzącej się z mniejszości etnicznych jest jak skok w nieznane. A mowa o tak znaczącej części społeczeństwa, że nie brakuje głosów, iż w 2020 r. Donald Trump zostałby wybrany na drugą kadencję, gdyby nie pandemia. 

Wybory w USA rozstrzygną się w siedmiu stanach. Donald Trump już nie jest pewien wygranej

W ciągu czterech tygodni, jaki minęły od wycofania się Bidena, Kamala Harris dokonała jednak rzeczy niezwykłej. Po katastrofalnej debacie telewizyjnej z Trumpem pod koniec czerwca Biden właściwie nie miał szans na wygraną. Za często mylił osoby i fakty, aby przekonać Amerykanów, że może jeszcze sprostać zadaniom najbardziej odpowiedzialnej funkcji na świecie.

Czytaj więcej

Donald Trump przekonuje, że Kamala Harris "skłania się ku komunizmowi"

Jednak w chwili, gdy delegaci Partii Demokratycznej zbierają się w Chicago, walka znów jest wyrównana. Michigan, Georgia, Nevada i Północna Karolina – kluczowe stany, które jeszcze niedawno zdawały się stawać murem za Trumpem, teraz są rozdarte między obojgiem kandydatów. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zarówno republikanie, jak i demokraci zainwestowali tam w kampanię kolosalną kwotę prawie ćwierć miliarda dolarów, tak wysoka jest stawka. Jeśli Harris zdołałaby postawić tam na swoim, a jednocześnie utrzymać Pensylwanię, Arizonę i Wisconsin, zapewne miałaby wygraną w kieszeni. W szczególności udało jej się przywrócić zaufanie młodych wyborców, mniejszości etnicznych i kobiet – tej części społeczeństwa, które pozwoliły Bidenowi na pokonanie Trumpa cztery lata temu. 

Kamala Harris najtrudniejsze ma wciąż przed sobą

Ale nic w tym pewnego. Nad kampanią Kamali Harris też zbierają się czarne chmury. Mija efekt nowości. Kondycja gospodarki pozostaje niepewna. Wiceprezydent nie odważyła się też do tej pory zmierzyć z prawdziwym wywiadem, a debatę z Trumpem ma dopiero wpisaną do kalendarza. Będzie wtedy musiała obronić się w sprawach, które są dla niej niewygodne, jak porażka polityki migracyjnej czy powszechnie odczuwalna drożyzna.

Joe Biden tak długo opierał się naciskom, aby zrezygnował z walki o reelekcję, że kiedy to w końcu zrobił, Barack Obama, Nancy Pelosi i inni czołowi działacze Partii Demokratycznej uznali, że nie ma już czasu na wylansowanie zupełnie nowego kandydata i postawili na dotychczasową wiceprezydent Kamalę Harris. To był ryzykowny wybór. Dla wielu Amerykanów, którzy czują się zagrożeni globalizacją i szybkimi zmianami cywilizacyjnymi, wysłanie do Białego Domu kobiety i to wywodzącej się z mniejszości etnicznych jest jak skok w nieznane. A mowa o tak znaczącej części społeczeństwa, że nie brakuje głosów, iż w 2020 r. Donald Trump zostałby wybrany na drugą kadencję, gdyby nie pandemia. 

Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska