Chyba trochę za bardzo spowszedniała nam wojna, która toczy się za naszą granicą. Chyba trochę za bardzo przyzwyczailiśmy się do tego, że u swoich granic mamy dwa państwa, dla których jesteśmy nie rywalem czy przeciwnikiem, ale wrogiem – i które nie zawahają się wykorzystać naszej słabości, by zagrozić egzystencjalnym interesom naszego państwa. Chyba zbyt lekko podchodzimy do tego, że powojenny ład drży w posadach, a my, być może, jesteśmy w samym centrum wydarzeń, które doprowadzą do wyłonienia się zupełnie nowego świata. I dziś nie jest wcale przesądzone, czy nie będzie to świat znacznie gorszy od współczesnego.
Mateusz Sitek – ofiara agresji wobec Polski
Mateusz Sitek jest ofiarą hybrydowej agresji, jaką wobec naszego kraju rozpoczęła Białoruś, ale za którą – nikt nie ma chyba wątpliwości – stoi Rosja. To ofiara bolesna – spójrzcie tylko na twarz 21-letniego żołnierza. Młody chłopak, o łagodnych rysach twarzy, miał przed sobą całe życie. Ale gdy młyny historii zaczynają mielić, miażdżą właśnie takich jak on. Zwykłych ludzi, którzy w każdej innej rzeczywistości mieliby przed sobą życie pełne wzlotów i upadków, nadziei i rozczarowań. Długie życie.
Ukraińcy 24 lutego 2022 roku przekonali się, że fundament, na którym oparte jest takie życie, jest bardzo kruchy. U nas na razie słychać tylko grzmoty burzy za wschodnią granicą. Ale czasem – jak widać – uderzają już pioruny.
Czytaj więcej
Wszystkie organy państwa powinny działać tak, żeby dawać wsparcie żołnierzom strzegącym granicy - powiedział szef rządu po spotkaniu z ministrami obrony i sprawiedliwości Kosiniakiem-Kamyszem i Bodnarem.
O bezpieczeństwie Polski nie wystarczy tylko mówić
Dlatego wobec śmierci młodego polskiego żołnierza wszyscy powinniśmy trochę ochłonąć. Bo z jednej strony niby wszyscy – na poziomie retorycznym – wiemy, że sytuacja jest poważna, że bezpieczeństwo jest wszystkim, że tam, gdzie chodzi o egzystencjalne interesy naszej Rzeczpospolitej, nie ma PiS-u, KO, Donalda Tuska i Andrzeja Dudy. A jednak właśnie na naszych oczach rozkręca się spirala kolejnego polaryzującego społeczeństwo sporu – tym razem o prokuratora Tomasza Janeczka. Tak jakby nic się tak naprawdę nie działo, tak jakby ta burza na wschodzie nas nie dotyczyła, tak jakbyśmy mieli mnóstwo czasu, by znów się ze sobą pokłócić. Tak, są wybory do Parlamentu Europejskiego, wybory prezydenckie, są w ojczyźnie rachunki krzywd. Ale – jak pisał poeta – „obca dłoń ich też nie przekreśli”.