A więc będzie komisja do spraw badania wpływów rosyjskich. Jednak nie kolejna parlamentarna komisja śledcza, do czego ostatnio przyzwyczajali nas rządzący. Tym razem będzie to komisja rządowa pracująca pod kierownictwem szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, generała Jarosława Stróżyka, bez wątpienia fachowca. Mam nadzieję, że nie ostatniego w gronie maksymalnie kilkunastu osób, o których wspomniał Donald Tusk. Kandydatów do komisji będą wskazywali ministrowie rządu, więc przestrzeń do tego, by byli to ludzie kompetentni, jest spora.
Czytaj więcej
Wydałem zarządzenie w sprawie powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczpospolitej Polskiej w latach 2004-2024 - mówił na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Donald Tusk.
Czy pracę komisji ds. rosyjskich wpływów zobaczymy w telewizji?
Nie będzie transmisji telewizyjnych czy innej bieżącej obsługi medialnej, można więc śmiało założyć, że komisja nie stanie się teatrem bieżącej polityki. A deklaracja, że pierwszy, cząstkowy raport zostanie przedstawiony po terminie wyborów do europarlamentu, uwolni ją – mam nadzieję – od presji kampanii. Komisja, co Tusk podkreśla, nie ma na celu dublowania roli komisji śledczej. Pracować będzie na dokumentach, raportach, materiałach białego wywiadu. Nie zobaczymy żadnych wzywanych przed jej oblicze świadków ani męczarni polityków przed kamerami. Trudno więc mówić o szansie zbijania na jej pracach politycznego kapitału. Wnioski z jej pracy będą miały jednak – mam taką nadzieję – swoją wagę.
Tusk mówi, że efektem ma być oczyszczenie polskiej polityki od ciężaru podejrzeń, pomówień i oskarżeń. Ja liczę na coś więcej
Więcej nawet niż wnioski do prokuratury w sprawach ujawnionych przewinień. Liczę, że praca komisji zmobilizuje polskie służby specjalne do większego wysiłku w walce z idącą od Wschodu wojną hybrydową. Ta ostatnia jest faktem, tak jak faktem jest, że nie zawsze sobie z nią radziliśmy. Możliwe, że praca komisji wywoła efekt parasola, skuteczniejszej i pełniejszej niż dotąd ochrony Polski przed zagrożeniem ze Wschodu. Czego sobie nie życzę? Bez wątpienia nie chcę efekciarstwa, przecieków, plotek, niepotrzebnych pomówień. Inny słowy, o ile cel i sens pracy tej komisji w oczywisty sposób mieści się w wielkiej polityce, której zwieńczeniem jest bezpieczeństwo państwa, to nie chciałbym, żeby komisja mieszała się do „małej” polityki, w tym do rozgrywki między skonfliktowanymi partiami.