Jerzy Haszczyński: Andrzej Duda jak Gerhard Schröder

Niezależnie od tego, co prezydent Polski miał na myśli, w świat poszło, że nie wie, czy Ukraina odzyska Krym. Bo, dodał, jest on historycznie rosyjski. Podobne historyczne tezy głosili sympatyzujący z Rosją niemieccy politycy, w tym Gerhard Schröder.

Aktualizacja: 04.02.2024 15:26 Publikacja: 03.02.2024 19:01

Gerhard Schröder

Gerhard Schröder

Foto: PAP/DPA

Duży sukces nowego polskiego medium – internetowego Kanału Zero. Przeprowadzony przez jego dziennikarzy Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą jest cytowany przez portale na całym świecie. Rozchodzi się jak kręgi na wodzie, odkąd nagłośniła go prestiżowa agencja Reuters. W tej chwili dotarł już do dalekich krajów – widzę w internecie cytowania w mediach Indii, Singapuru, Turcji, USA czy Irlandii. Nie mówiąc już o ukraińskich i rosyjskich – te ostatnie są bardzo zadowolone.

Świat się z tych cytowań dowiaduje, że prezydent Polski, kraju zaangażowanego w pomoc zaatakowanej przez Rosję Ukrainie, powątpiewa w możliwość odzyskania przez Ukraińców okupowanego półwyspu Krym. I to z określonego powodu – historycznego. „Ponieważ w istocie, jeśli popatrzymy historycznie, to [Krym] przez więcej czasu był w gestii Rosji”.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Andrzej Duda ma wątpliwości w sprawie Krymu. Czy podważa zasady polskiej polityki zagranicznej?

Prezydent Andrzej Duda dał do zrozumienia, że przynależność historyczna jakiegoś regionu ma znaczenie i dzisiaj

Niezależnie od tego, co Andrzej Duda miał na myśli – a pół dnia po publikacji wywiadu, gdy cytat dotarł już do odległych krajów, tłumaczył, że „okupacja międzynarodowo uznanych terytoriów Ukrainy, w tym Krymu, to zbrodnia” – dał do zrozumienia, że przynależność historyczna jakiegoś regionu ma znaczenie i dzisiaj.

W ustach prezydenta państwa, w którego granicach też są regiony przez wieki będące w „gestii” innych krajów, nie brzmi to dobrze.

Kojarzy się też z wypowiedziami na temat samego Krymu wygłaszanymi przez niecieszących się w Polsce dobrym imieniem niemieckich polityków, zwłaszcza z SPD.

A ich prorosyjskość spotykała się w naszym kraju z ostrą krytyką, nie tylko zresztą w Polsce, w Niemczech ukuto dla nich specjalny termin – Russlandversteher, rozumiejący Rosję (albo lepiej: wyrozumiały dla Rosji).

Gerhard Schröder wielokrotnie powtarzał: „Krym to stare rosyjskie terytorium”

To Russlandversteher numer jeden, były kanclerz z SPD Gerhard Schröder, wielokrotnie powtarzał, broniąc aneksji należącego do Ukrainy półwyspu przez Kreml: „Krym to stare rosyjskie terytorium”. Mówił to w 2014 r., gdy do aneksji doszło, mówił to przed wielką inwazją Rosji na Ukrainę w 2022 r., i mówił to po niej. I zawsze to ostro krytykowaliśmy.

Czytaj więcej

„Nie wiem, czy Ukraina odzyska Krym”. Prezydent Andrzej Duda wyjaśnił, co miał na myśli

Podobnie wypowiadał się socjaldemokratyczny kanclerz z dawniejszych czasów Helmut Schmidt, który zmarł w 2015 r., nie doczekawszy oficjalnej zmiany polityki swojej partii, SPD, wobec Rosji. Do końca życia pozostał krystalicznie promoskiewskim niemieckim socjaldemokratą.

Słowa Andrzeja Dudy wywołały niepokój o polskie podejście do Ukrainy w wyjątkowo dla niej trudnym momencie

Wygłaszając słowa „jeśli popatrzymy historycznie, to [Krym] przez więcej czasu był w gestii Rosji”, prezydent Andrzej Duda nie staje się oczywiście polskim Schröderem, nie staje się polskim Russlandversteherem. Wygłosił wiele innych, proukraińskich wypowiedzi i wiele jego działań miało taki charakter.

Ale te nigdy nie powinny paść. Padły, rozeszły się. I wywołały niepokój o polskie podejście do Ukrainy w wyjątkowo dla niej trudnym momencie wojny.

Duży sukces nowego polskiego medium – internetowego Kanału Zero. Przeprowadzony przez jego dziennikarzy Krzysztofa Stanowskiego i Roberta Mazurka wywiad z prezydentem Andrzejem Dudą jest cytowany przez portale na całym świecie. Rozchodzi się jak kręgi na wodzie, odkąd nagłośniła go prestiżowa agencja Reuters. W tej chwili dotarł już do dalekich krajów – widzę w internecie cytowania w mediach Indii, Singapuru, Turcji, USA czy Irlandii. Nie mówiąc już o ukraińskich i rosyjskich – te ostatnie są bardzo zadowolone.

Pozostało 86% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich