Michał Szułdrzyński: Pietrzak, Król, Jakubiak w TV Republika. Dlaczego prawica nienawidzi migrantów

Nienawiść i dehumanizacja migrantów nie wzięła się znikąd. Słowa Jana Pietrzaka, Marka Króla czy Marka Jakubiaka są efektem radykalizowania się prawicy. Przyzwolenie na hejt dała też kampania wyborcza i słowa samego Jarosława Kaczyńskiego.

Aktualizacja: 04.01.2024 18:47 Publikacja: 04.01.2024 14:34

Michał Szułdrzyński: Pietrzak, Król, Jakubiak w TV Republika. Dlaczego prawica nienawidzi migrantów

Foto: PAP

Jan Pietrzak chciałby migrantów pakować do baraków w obozach koncentracyjnych, Marek Król proponuje by ich czipować jak psy, albo tatuować numery na nadgarstkach, z kolei poseł wybrany z list PiS, Marek Jakubiak, porównał rzekomą relokację migrantów do Polski do składowania na polskich wysypiskach śmieci z Niemiec.

Czytaj więcej

Poseł Kukiz'15 porównał w TV Republika imigrantów do śmieci. Rachoń zareagował

Dlaczego Pietrzak, Król czy Jakubiak używają nienawistnego języka wobec migrantów

Niektórzy w internetowych dyskusjach zaczęli się wręcz zastanawiać, co się stało z prawicą w Polsce, co poszło nie tak. Sęk w tym, że nic nie poszło nie tak. To co się dzieje, jest absolutnie zrozumiałe i było możliwe do przewidzenia. A wynika to wszystko z dwóch zjawisk. O pierwszym pisałem w mojej książce „Prawica dla opornych”. Otóż wraz z nasilaniem się społecznej i politycznej polaryzacji, wzrostem wpływu platform społecznościowych na debatę publiczna, wraz z wzrostem roli algorytmów na to jak wygląda nasza rzeczywistość, prawica zaczęła uprawiać masową politykę tożsamości.

Polega ona przede wszystkim na zarządzaniu poczuciem dumy i godności biorących się z poczucia przynależności do silnych grup tożsamościowych. Polityka tożsamości od tradycyjnej różni się tym, czym członek subkultury muzycznej od melomana. Meloman po prostu lubi słuchać dobrej muzyki, jest to jedno z jego doświadczeń. Ale dla członka subkultury jego muzyka jest elementem ubioru, fryzury, języka, sposobu spędzania wolnego czasu, a więc staje się jego tożsamością.

Dlatego też polityka staje się coraz bardziej emocjonalna i coraz bardziej się radykalizuje. Zapraszanie migrantów do baraków obozów koncentracyjnych jest właśnie elementem tej radykalizacji.

Czy migrant nadaje się na wroga, którego potrzebuje prawica

Innym czynnikiem jest coraz mocniejsze opieranie się prawicowej agendy na negacji, na odniesieniu się do wrogów. Obok gender, „ideologii LGBT”, woke’izmu, klimatyzmu, sprzeciw wobec migracji jest jednym z głównych emocji. Ponieważ opiera się na realnych lękach społecznych, na atawistycznym lęku przed przybyszem, przed obcym. Partie prawicowe czy alt-prawicowe (alt-right to amerykańskie pojęcie wprowadzone na coraz bardziej radykalizującą się tożsamościową prawicę) walkę z migracją stawiają w centrum swoich narracji.

Polityka tożsamości polega na zarządzaniu poczuciem dumy i godności biorących się z poczucia przynależności do silnych grup tożsamościowych. Staje się coraz bardziej emocjonalna i coraz bardziej się radykalizuje. Zapraszanie migrantów do baraków obozów koncentracyjnych jest właśnie przykładem tej radykalizacji.

Co ciekawe nie chcą rozwiązywać problemu migracji, by uśmierzać związanych z nim lęków, ale właśnie wykorzystywać i podsycać te lęki w celach jeszcze silniejszego poczucia niepewności. Migrant, pochodzący z innej kultury z innej cywilizacji jawi się jako podstawowe zagrożenie dla „naszej” tożsamości, zagrożenie dla naszych zwyczajów, kultury, zabierze nam miejsca pracy, zmieni w niewolnice żony i córki, wreszcie nas samych pozbawi poczucia godności. Migrant symbolizuje więc tu wszystko, co niebezpieczne, co stanowi zagrożenie dla tożsamości. Dlatego też dehumanizowanie migrantów, snucie nazistowskich fantazji o obozach koncentracyjnych dla obcych, jakkolwiek przerażające, jest wprost konsekwencją takiej polityki.

Jarosław Kaczyński dał przyzwolenie na hejt w kampanii wyborczej

Ale prócz politologicznych teorii, warto wspomnieć też o praktyce. Przecież przyzwolenie dla takiego języka dał PiS podczas kampanii wyborczej. Pamiętamy słowa Jarosława Kaczyńskiego sprzed tych wyborów, ale też i sprzed wcześniejszych. Seanse nienawiści pod adresem migrantów, pod adresem Agnieszki Holland, która jesienią pokazała swój film „Zielona granica” – przecież to wszystko stworzyło atmosferę przyzwolenia dla takiego mówienia o migrantach.

To wszystko – jakkolwiek nie do zaakceptowania – jest po prostu konsekwencją słów, które padały w kampanii, emocji, które wtedy wywoływano. Te emocje w ludziach gdzieś zostały. Zatrute słowa zaś wydają swoje zatrute owoce. Idee mają konsekwencje, kampanie wyborcze również.

Jan Pietrzak chciałby migrantów pakować do baraków w obozach koncentracyjnych, Marek Król proponuje by ich czipować jak psy, albo tatuować numery na nadgarstkach, z kolei poseł wybrany z list PiS, Marek Jakubiak, porównał rzekomą relokację migrantów do Polski do składowania na polskich wysypiskach śmieci z Niemiec.

Dlaczego Pietrzak, Król czy Jakubiak używają nienawistnego języka wobec migrantów

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska