Michał Szułdrzyński: Dlaczego PiS straszy Polaków, że Tusk chciał oddać pół kraju Rosjanom?

Obie największe partie grają na tych samych emocjach. Dlatego tak ważny będzie najbliższy superweekend wyborczy, gdy PO organizuje Marsz Miliona Serc, a PiS konwencję w Katowicach. Te wydarzenia przesądzą, kto lepiej zmobilizuje wyborców.

Aktualizacja: 29.09.2023 11:20 Publikacja: 28.09.2023 16:48

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk

Foto: PAP/Tytus Żmijewski

„15 października albo my wyprowadzimy PiS, albo PiS wyprowadzi nas. Z Unii” – napisał w serwisie X (dawniej Twitter) przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, nawiązując do swego wystąpienia na wiecu w Bydgoszczy. A zatem wrzucił do kampanii przed wyborami 2023 roku wątek polexitu, który co jakiś czas wraca w naszej debacie.

Czy Niemcy zamkną granicę z Polską? Czy Polacy będą mogli swobodnie podróżować?

Na pozór sprawa jest prosta – nielegalna migracja z Polski do Niemiec zaczyna być problem dla naszych zachodnich sąsiadów. Również wyborczym. Kanclerz Olaf Scholz, podchwytując doniesienia o aferze wizowej, na jednym z wieców się oburzał, że Polacy przepuszczają do Niemiec nielegalnych migrantów, a rząd w Berlinie jest oskarżany przez AfD o brak kontroli nad sytuacją. Dlatego też ogłosił wprowadzenie kontroli na granicy. Na razie wyrywkowych, ale chciał wysłać Niemcom sygnał, że rząd federalny panuje nad sytuacją.

Tymczasem dla Polaków możliwość swobodnego podróżowania po Europie jest jedną z najważniejszych zdobyczy związanych z członkostwem w Unii Europejskiej. Czasowe lub dłuższe zawieszenie strefy Schengen polskim wyborcom nie będzie się podobać.

Czytaj więcej

"Nie umiecie rządzić". Zaskakujący wpis premiera Morawieckiego. O co chodziło?

Polacy znów boją się wojny

Ale jest też szerszy kontekst, dlaczego Donald Tusk wraca do polexitu. Z niepublikowanych jeszcze badań IBRiS wynika bowiem, że po półtora roku od rozpoczęcia przez Rosję pełnowymiarowej agresji przeciw Ukrainie znów zaczynamy się obawiać o swoje bezpieczeństwo. Choć przez ostatnie miesiące nauczyliśmy się oswajać z wizją życia z tym konfliktem, to w ostatnim czasie coraz bardziej się boimy, że rozleje się on dalej na Zachód i wpłynie na nasze codzienne życie.

Z czego to wynika? Może z braku wiary w sukces Ukraińców, którzy od tygodni mocują się z wojskiem rosyjskim w kontrofensywie, która przynosi mniejsze rezultaty niż się tego spodziewano? A może to efekt samej kampanii wyborczej, w której temat bezpieczeństwa coraz częściej się pojawia w różnych kontekstach?

Jakiekolwiek nie byłyby tego przyczyny, obecność w Unii dla części elektoratu jest gwarancją bezpieczeństwa również pod względem egzystencjalnym. Ostrzegając przed polexitem, Tusk wysyła sygnał, że PiS jest zagrożeniem również pod tym względem. Podobny cel miało zresztą spotkanie z wtorku, gdy lider PO wraz z emerytowanymi najwyższymi rangą generałami, na tle flag Polski, UE i NATO, debatował nad relacjami z Ukrainą. Chciał w ten sposób wysłać sygnał, że jest politykiem odpowiedzialnym, mężem stanu, który zapewni bezpieczeństwo.

Czytaj więcej

Donald Tusk: Za rządów PiS uznali, że Rosjanie doszliby w 3-4 dni do linii Wisły

Dlaczego PiS straszy Polaków, że Tusk chciał oddać pół kraju Rosjanom?

Ale dokładnie na tych samych emocjach gra Prawo i Sprawiedliwość. Aż dwa spoty wyborcze w tym tygodniu dotyczyły odtajnionych planów obrony Polski z 2011 roku, które w myśl narracji obozu władzy rzekomo dowodzą, że Tusk chciał oddać pół kraju Rosjanom. Dlatego PiS posługuje się logiem Platformy, które jest przepołowione tak, jak przepołowiona miałaby być Polska na linii Wisły.

Cel jest jeden: nastraszyć wyborców i powiedzieć: może nie jesteśmy idealni, ale my kupujemy broń, wystawiamy na granicy wojska i nie odpuścimy ani kawałka polskiej ziemi. Teraz nie czas na dyskusję o tym, kto jest piękniejszy i bardziej elegancki, ale o tym, kto zapewni bezpieczeństwo tobie i twojej rodzinie. Tę retorykę PiS wzmacnia straszeniem nielegalną migracją, dlatego też rozpętał taką spiralę emocji wokół filmu Agnieszki Holland, oskarżając opozycję, że „Zielona granica” ma de facto służyć odsłonięciu granicy z Białorusią na nielegalnych migrantów.

Czytaj więcej

Dlaczego PiS robi sojuszników Putina z tych, którzy idą na "Zieloną granicę"?

I tak obie strony korzystają z tego, że bezpieczeństwo staje się dla Polaków coraz ważniejsze, a zarazem coraz większy staje się strach przed jego utratą. Dla PiS ta gra jest jeszcze o tyle wygodna, że wzmacnia polaryzację. Jarosławowi Kaczyńskiemu jest na rękę to, by w oczach wyborców liczyły się tylko PiS i PO, zaś mniejsi gracze tracili poparcie. W ten sposób PiS skanibalizował już trochę Konfederację.

Kaczyński może liczyć na zdobycie samodzielnej lub przynajmniej bardzo poważnej większości tylko wtedy, jeśli któryś z opozycyjnych graczy spadnie pod próg wyborczy. Najbardziej prawdopodobne jest to w przypadku Trzeciej Drogi, która musi przeskoczyć ośmioprocentowy próg wyborczy, ponieważ startuje jako koalicja. Nic więc dziwnego, że to ze sztabu PiS idzie tzw. spin o sondażach pokazujących, że partia Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza nie ma szans na wejście do Sejmu. Takie „przecieki” mają  zdemobilizować wyborców Trzeciej Drogi.

Kolejny superweekend kampanii może zdecydować o wyniku wyborów 2023 roku

Dlatego dla PiS ważny będzie najbliższy weekend, będący kolejnym kampanijnym superweekendem, gdy Platforma Obywatelska będzie mobilizować swoich sympatyków marszem w Warszawie, PiS zaś organizuje konwencję programową w Katowicach. Ta kampania pokazała, że tym razem propozycje programowe mają znacznie mniejsze znaczenie. Liczą się głównie emocje za lub przeciw. A w ich generowaniu zarówno PiS, jak i PO są mistrzami.

„15 października albo my wyprowadzimy PiS, albo PiS wyprowadzi nas. Z Unii” – napisał w serwisie X (dawniej Twitter) przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, nawiązując do swego wystąpienia na wiecu w Bydgoszczy. A zatem wrzucił do kampanii przed wyborami 2023 roku wątek polexitu, który co jakiś czas wraca w naszej debacie.

Czy Niemcy zamkną granicę z Polską? Czy Polacy będą mogli swobodnie podróżować?

Pozostało 93% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: A co, jeśli skan tęczówki wpadnie w oko przestępcom?
Komentarze
Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Komisja bez politycznej mocy. Nie rząd, lecz znowu sekretariat Europy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wypadek na Trasie Łazienkowskiej, wypadek na A1, czyli zgubne skutki „trybu Boga”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Powódź 2024. Fundusz Sprawiedliwości i wozy strażackie, czyli czego nie rozumie Suwerenna Polska