Michał Szułdrzyński: Wykład Morawieckiego. Czy Polska ma pomysł na przyszłość UE

W Heidelbergu Mateusz Morawiecki powiedział głośno to, o czym dyskutuje się w wielu stolicach, które nie chcą centralizacji Unii. Jeśli nie mówił tego tylko na potrzeby polityki krajowej, to Polska ma szansę wykorzystać swój moment w Europie.

Publikacja: 21.03.2023 15:09

Poniedziałkowy wykład premiera Mateusza Morawieckiego na uniwersytecie w Heidelbergu był odpowiedzią

Poniedziałkowy wykład premiera Mateusza Morawieckiego na uniwersytecie w Heidelbergu był odpowiedzią na zarys wizji przyszłości Europy, jaki przedstawili przywódcy Francji i Niemiec

Foto: Krystian Maj/KPRM

Niemieckie media nie miały wątpliwości, że poniedziałkowy wykład premiera Mateusza Morawieckiego na uniwersytecie w Heidelbergu był odpowiedzią na zarys wizji przyszłości Europy, jaki przedstawili przywódcy Francji i Niemiec. Emmanuel Macron na Sorbonie proponował zacieśnienie integracji europejskiej wokół strefy euro, zaś Olaf Scholz na uniwersytecie w Pradze przedstawił pomysł dużego rozszerzenia Wspólnoty, m.in. o Ukrainę, ale pod warunkiem głębokiej reformy Unii i i odejściem od zasady jednomyślności w sprawach zagranicznych i bezpieczeństwa.

Morawiecki zresztą wprost odpowiedział Scholzowi, odrzucając dalszą federalizację i likwidację weta, twierdząc, że Unia może się powiększyć do 35 państw i dalej sprawnie działać, jeśli tylko przestanie rozszerzać ciągle swe kompetencje. Tu Morawiecki wyłożył credo Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), do której należy PiS w europarlamencie: powrót do zasady pomocniczości w Europie, Unii opartej mocno na państwach narodowych i do korzeni Wspólnoty, czyli chrześcijaństwa, cywilizacji greckiej i rzymskiej, dużej roli wolności, solidarności i rodziny. Ostrzegał, że scentralizowana Unia może popełnić błędy z przeszłości, gdy Gerhard Schroeder uzależnił Niemcy, a przez to Unię, od Rosji.

Czytaj więcej

Morawiecki w Heidelbergu: Europa musi szanować różnorodność narodów

W wystąpieniu premiera w Niemczech nie zabrakło tematu reparacji od Niemiec za zniszczenia podczas II wojny światowej, ale pojawiło się to raczej jako przypomnienie stanowiska partii rządzącej, nie zaś jako główny wątek. Nim była wizja przyszłości Unii.

To bez wątpienia był niezły pomysł, by Polska zabrała głos w dyskusji o przyszłości Europy. Nawet krytyczne wobec PiS niemieckie media zauważyły, że w kontekście roli, jaką Polska odgrywa w niesieniu pomocy Ukrainie, dziś inaczej słuchany jest nasz głos. W dodatku Morawiecki nie opowiadał o przyszłości Unii na spotkaniu Klubów Gazety Polskiej w Kocmyrzowie, ale w historycznej auli najstarszego uniwersytetu w Niemczech.

Można się zastanawiać, czy chrześcijaństwo i państwa narodowe to jeszcze powszechnie podzielane w zachodniej Europie wartości, ale bez wątpienia mocniej cenione są w naszym regionie. Za to podkreślając historyczny moment, w jakim znalazła się Europa po rosyjskiej agresji, przekonując, że Ukraińcy giną dziś za wolność i pokazują, co znaczy bycie Europejczykiem, polski premier bez wątpienia celnie odwoływał się do wyobraźni słuchaczy z Zachodu.

Uszczypliwości pod adresem „brukselskich gabinetów” mogą sugerować, że może iść bardziej o bieżącą politykę niż debatę o przyszłości UE

Istotne wydaje się też to, że wyrażając sprzeciw wobec lansowanego przez Berlin odejścia od zasady jednomyślności, Morawiecki powiedział na głos to, o czym mówi się w wielu stolicach, nie tylko tych rządzonych przez politycznych sojuszników PiS, jak Praga czy Rzym. Jeśli nie idzie tu wyłącznie o politykę wewnętrzną i odegranie antyniemieckich idiosynkrazji Jarosława Kaczyńskiego, Polska ma szanse wykorzystać swój moment na arenie międzynarodowej i stać się głosem tych państw, które wcale nie marzą o tym, by o przyszłości Unii decydowali najsilniejsi. Choć uszczypliwości pod adresem „brukselskich gabinetów” mogą sugerować, że może iść bardziej o bieżącą politykę niż debatę o przyszłości UE. Dlatego warto będzie słuchać, czy na wystąpienie Morawieckiego przyjdą jakieś reakcje  z innych stolic.

Niemieckie media nie miały wątpliwości, że poniedziałkowy wykład premiera Mateusza Morawieckiego na uniwersytecie w Heidelbergu był odpowiedzią na zarys wizji przyszłości Europy, jaki przedstawili przywódcy Francji i Niemiec. Emmanuel Macron na Sorbonie proponował zacieśnienie integracji europejskiej wokół strefy euro, zaś Olaf Scholz na uniwersytecie w Pradze przedstawił pomysł dużego rozszerzenia Wspólnoty, m.in. o Ukrainę, ale pod warunkiem głębokiej reformy Unii i i odejściem od zasady jednomyślności w sprawach zagranicznych i bezpieczeństwa.

Pozostało 86% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich