Poparła wykluczenie z międzynarodowych federacji sportowych Rosji i Białorusi, zakaz przyjazdu na igrzyska rosyjskich oficjeli i polityków, zachęciła nadawców, by powstrzymali się od transmisji zawodów do Rosji i Białorusi, ale w najważniejszej sprawie nie pozostawiła wątpliwości: Stany Zjednoczone nie poprą bezwzględnego zakazu startu dla sportowców rosyjskich i białoruskich, jeśli MKOl ich zaprosi po spełnieniu powyższych warunków.
To mocny cios dla tych, którzy opowiadają się za wykluczeniem krajów rządzonych przez Putina i Łukaszenkę z igrzysk, przede wszystkim dla Ukrainy, która już grozi bojkotem, jeśli do Paryża przyjadą Rosjanie i Białorusini.
Czytaj więcej
Ministrowie z Polski, Litwy, Łotwy oraz Estonii wspólnie potępiają działania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) mające na celu przywrócenie do rywalizacji sportowców z Rosji i Białorusi. Nie wiadomo, kto jeszcze ich poprze.
Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk mówił w czwartek w TVP Info o tym, że dla Rosji i Białorusi nie ma miejsca w cywilizowanym sportowym świecie, że w Europie zachodniej, Kanadzie, USA czy Australii nikt ich startu w igrzyskach nie poprze. Okazało się to niestety myśleniem życzeniowym, co należy stwierdzić ze smutkiem. Opinia Białego Domu jest tego najlepszym dowodem.
Czytaj więcej
Członkini MKOl Maja Włoszczowska o starcie sportowców z Rosji i Białorusi w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu.