Zuzanna Dąbrowska: Czy ktoś pytał uchodźców, jak im pomóc?

Polskie władze deklarują, że chcą pomagać dotkniętym wojną Ukraińcom na miejscu, w ich kraju. Byłoby jednak bardzo źle, gdyby oznaczało to zaprzestania pomocy uchodźcom w Polsce.

Publikacja: 13.11.2022 18:18

Zuzanna Dąbrowska: Czy ktoś pytał uchodźców, jak im pomóc?

Foto: AFP

W porozumieniu z rządem Ukrainy budujemy osiedla kontenerowe w różnych miastach, pierwsze powstało już we Lwowie. Dla tych, którzy stracili domy, mają kłopoty z dostawami energii i całą zniszczoną przez wroga infrastrukturą – to bardzo ważna pomoc. Czy wystarczająca?

Od 24 lutego czasowo przebywało w Polsce lub przejeżdżało przez nasze terytorium kilka milionów uchodźców.

Zrozumiałe jest także stanowisko władz ukraińskich: obawa przed wyludnieniem kraju jest realna, a najwięcej możliwości i odwagi, by wyjechać z kraju na stałe mają młode rodziny z dziećmi. Trzeba o nie zadbać, co w warunkach wciąż toczącej się wojny jest bardzo trudne.

Czytaj więcej

Zmiana strategii wobec uchodźców z Ukrainy

Od 24 lutego czasowo przebywało w Polsce lub przejeżdżało przez nasze terytorium kilka milionów uchodźców. Około miliona osób pozostało. Idea pomagania ludziom w ich miejscowościach jest słuszna, ale to nie unieważnia pytania, jak pomagać tym, którzy już w naszym kraju mieszkają, albo tym, którzy są starsi, chorzy, niepełnosprawni, a cały czas przebywają w Ukrainie, w warunkach zagrożenia i braku podstawowych środków do życia. Dlatego wciąż działają w Ukrainie zachodnie organizacje i fundacje, zapewniające pomoc w ewakuacji dla tych, którym inaczej pomóc się nie da. Wojna się nie skończyła, a nadchodząca zima stanowi dla nich potężne zagrożenie.

Byłoby więc bardzo źle, gdyby Polska pod hasłem „pomocy na miejscu”, w praktyce pomocy tej przestała udzielać. Po kryzysie migracyjnym 2015 roku, to właśnie te słowa stały się dla rządu wygodnym wytłumaczeniem zamknięcia granic i odwracania oczu od dramatu humanitarnego.

Wzruszający klip, emitowany w telewizji ukraińskiej z okazji 11 listopada, z podziękowaniem dla Polski za pomoc, to także wołanie o to, by targany wojną kraj nie został sam. I dlatego nie wolno nam zapominać, że wokół nas żyją ludzie, wiele kobiet i dzieci, którzy trafili na obczyznę i nie zawsze są w stanie przetrwać bez wsparcia. Służby społeczne alarmują, że wśród uchodźczyń pojawiło się zjawisko bezdomności. Na jaką skalę? Tego nie wiadomo, bo nikt nie liczy. Uchodźcy nie mają przecież głosu w sprawach społecznych, nie artykułują żadnych postulatów. A telewizje pokazują ich tylko wtedy, gdy po raz kolejny dziękują za pomoc.

W porozumieniu z rządem Ukrainy budujemy osiedla kontenerowe w różnych miastach, pierwsze powstało już we Lwowie. Dla tych, którzy stracili domy, mają kłopoty z dostawami energii i całą zniszczoną przez wroga infrastrukturą – to bardzo ważna pomoc. Czy wystarczająca?

Zrozumiałe jest także stanowisko władz ukraińskich: obawa przed wyludnieniem kraju jest realna, a najwięcej możliwości i odwagi, by wyjechać z kraju na stałe mają młode rodziny z dziećmi. Trzeba o nie zadbać, co w warunkach wciąż toczącej się wojny jest bardzo trudne.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich