Najlepsze, co opozycja może zrobić teraz, to wziąć rozpęd, duży krok i przeskoczyć rów pełen mętnej wody, który pojawił się na jej drodze. To rów pełen inwektyw, oskarżeń i nadszarpniętych ambicji. Na umacnianie dwubiegunowego podziału politycznego w Polsce jest za późno. I wcale nie służy on demokracji. Urosła, nieumoczona w ten podział, Polska 2050. Swoją drogą, zamiast zlewać się z KO, chce iść Lewica. Własny plan na konserwatywne centrum ma PSL. Czy to wyklucza współpracę? Europejski Fundusz Odbudowy jest przecież niezbędny, a rolą opozycji jest kontrolowanie władzy tak, aby go nie wydała na kawior z szampanem dla własnych działaczy i nie roztrwoniła „na waciki".
– Niedobrze się stało, że nie ma jedności, wynegocjowalibyśmy dużo więcej, szkoda, że tę solidarność utraciliśmy – podsumował to wszystko Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, podczas sejmowego przemówienia. – Nie wiem, dlaczego to wszystko poszło w tak złą stronę – martwił się Grzegorz Schetyna w TVN 24. Jak jeden mąż krytykowali najgłośniej krzyczących polityków eksperci i politolodzy. Mimo to podczas debaty sejmowej przewodniczący PO nadal krzyczał na Lewicę i nazywał ją „prawdziwym koalicjantem PiS".
Za to Rafał Trzaskowski po spotkaniu w Senacie wezwał partie opozycyjne do współdziałania „mimo wszystko". Tego więc należy się chyba trzymać. Do uchwalenia jest przecież ustawa wdrażająca Krajowy Plan Odbudowy, trzeba wymusić czytelne metody kontroli wydawania pieniędzy na odbudowę po pandemii. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że władza będzie próbowała przy tej okazji znaczyć karty. Konieczne jest więc wysłuchanie tych, którzy zadają sobie trud i czytają dokumenty. Bez tego nie da się wymusić na rządzie, by samorządy zamiast pożyczek dostawały środki w formie dotacji. Na tym trzeba się znać, zapytać własnych europosłów i ekspertów, bo to są zbyt duże pieniądze, żeby ograniczać się do wzajemnych połajanek i epitetów.
Wiele racji ma Adrian Zandberg, mówiąc, że Fundusz Odbudowy oznacza pogłębianie integracji europejskiej. Właśnie tego boi się eurosceptyczna Konfederacja, co w sposób wyraźny i lekko komediowy wybrzmiało w wystąpieniu Krzysztofa Bosaka. Wstrzymanie się w tym głosowaniu oznacza wstrzymanie się od odpowiedzi na pytanie, czy chcemy głębszej integracji. I jakiej. Czy najbardziej proeuropejska z partii, PO, rządząca Wspólnotą Europejską wspólnie z bratnimi organizacjami Europejskiej Partii Ludowej, powinna pozwalać sobie na niezajęcie stanowiska?
Dowiedz się więcej: Zandberg: Już raz Polska odrzuciła Plan Marshalla