Dyskusja na temat liberalizacji zakazu niedzielnego handlu, jaka odbyła się podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji gospodarki pokazała, że wypracowanie kompromisowego rozwiązania będzie trudne. - Wiem że temat jest emocjonalny, mam nadzieje że będzie można przeprowadzić dyskusję merytoryczną, w której spieramy się o argumenty. – mówił na początku posiedzenia przewodniczący komisji Ryszard Petru.
Czytaj więcej
Sklepów otwartych we wszystkie niedziele chce 52,6 proc. Polaków. W stosunku do badania z lutego to wzrost o 6,6 pkt proc. Liczba zdeklarowanych zwolenników takich ograniczeń z kolei spadła.
Kobiety będą się zwalniać z pracy
W pierwszej części dyskusji głos zabierali przedstawiciele związków i organizacji pracodawców. - Obecna ustawa obroniła się sama. Dziś jest niechęć i wrogość pracowników do pracy w niedzielę mówił Alfred Bujara z Solidarności. Jak powiedział, w przypadku wprowadzenia handlowych niedziel pracownicy mieliby protestować, kobiety chcą się zwalniać, w niedziele nie chcą pracować ludzie młodzi. – Dwie trzecie Polaków popiera ograniczenia w handlu – powiedział Bujara powołując się na badania w tej sprawie.
Według Renaty Juszkiewicz z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, reprezentującej 19 międzynarodowych koncernów handlowych, które są w Polsce od 30 lat, osoby pracujące w niedziele dostają wolny dzień w tygodniu. - Dla wielu to bardzo korzystne. Nieprawdą jest, że młode osoby nie są zainteresowane pracą w niedzielę. Chcemy uzyskać równe prawo dla wszystkich na tych samych zasadach – podkreśliła.
Zmiana zakazu handlu w niedzielę zapewni korzystniejsze warunki pracy
Za utrzymaniem obowiązujących przepisów był Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu. - Nie róbcie nic z tymi niedzielami, bo jak zostanie to uwolnione, to nastąpi przekierowanie konsumentów w jeszcze większym stopniu do sieci dyskontów, które maja zupełnie inne możliwości kształtowania cen. To będzie uderzenie w małych i średnich przedsiębiorców – argumentował. - Zrobiliśmy ankiety wśród pracowników, odpowiedzieli stanowcze nie handlowym niedzielom. Nikt nie wierzy, by to się dało zrekompensować – dodała przedstawicielka OPZZ Konfederacji Pracy w Kauflandzie i Biedronce.