Polski odzieżowy gigant taniej kupuje w Azji i wprowadza AI. Zyski mocno w górę

Największa polska grupa sklepów z odzieżą pokazała wyniki za pierwsze miesiące 2024 roku. Jej zyski skoczyły. W internecie sprzedaż rośnie dużo szybciej niż konkurencji. Co za tym stoi?

Publikacja: 13.06.2024 13:34

Największa polska grupa sklepów z odzieżą pokazała wyniki za pierwsze miesiące 2024 roku

Największa polska grupa sklepów z odzieżą pokazała wyniki za pierwsze miesiące 2024 roku

Foto: Adobe Stock

Grupa LPP, właściciel sieci sklepów z odzieżą i akcesoriami dla domu, w ciągu trzech miesięcy (luty-kwiecień) pierwszego kwartału roku finansowego 2024/25 miała 4,3 mld zł przychodu, o 18,3 proc. więcej niż przed rokiem, 411 mln zł zysku operacyjnego (wzrost o 78 proc.) oraz 277 mln zł zysku netto (wzrost o prawie 150 proc.).

Zyski w górę, kurs w dół. Wiceprezes LPP tłumaczy 

Choć rezultaty polskiej odzieżowej grupy są dużo lepsze niż przed rokiem, po ich publikacji notowania akcji LPP na warszawskiej giełdzie w czwartek zniżkują. Przed południem akcje kosztują 16,97 tys. zł, o ponad 4 proc. mniej niż w środę na zamknięciu sesji.

Czytaj więcej

Piechocki, LPP: Nie pozwę Hindenburg Research za raport o nas w Rosji. Na razie

- Często inwestorzy grają pod wyniki finansowe licząc, że spółki znacząco przebiją konsensus (średnia prognoz biur maklerskich – red.). Nasze były zgodne z konsensusem, stąd pewnie taka reakcja - skomentował Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.

Dodał, że zarząd LPP ocenia wyniki jako bardzo dobre i zgodne z planem. – Wzrosty przychodów, które widzimy to efekt bardzo dobrego przyjęcia naszych kolekcji wiosna-lato zarówno w Polsce, jak i za granicą. W drugim kwartale spodziewamy się utrzymania dynamiki – zapowiada Przemysław Lutkiewicz. - Nasze wszystkie marki stają się tzw. dojnymi krowami – mówi.

Zapewnia, że zyski nie są już pochodną dostaw realizowanych do tzw. agentów zakupowych zaopatrujących sprzedane sklepy w Rosji. 

LPP otwiera nowe sklepy, najwięcej marki Sinsay

Przemysław Lutkiewicz nie zdradził przy tym, jak w pierwszych miesiącach 2024 r. zachowała się sprzedaż tylko w tych sklepach, które istniały rok temu (tzw. ujęcie „like for like”, w skrócie: LFL). – Nie chcemy dzielić się takimi danymi – przyznał. Powiedział tylko, że wzrosty w ujęciu LFL były największe w marce Sinsay, a potem kolejno w House, Mohito, Croppie, a na końcu w Reserved.

Można przy tym założyć, że wzrosty sprzedaży grupy napędza głównie rozwój sieci sklepów. Na koniec kwietnia br. LPP ma ich już w kraju i za granicą 2,38 tys., o ponad 16 proc. więcej niż rok temu. Powierzchnia handlowa urosła zaś o 18 proc.

Czytaj więcej

Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji

Najwięcej sklepów – 255 – LPP otworzyło przez ten czas pod marką Sinsay. To marka najtańsza. Firma stawia na nią wyraźnie: otwiera najwięcej sklepów pod tym szyldem. W ten sposób reaguje na nadal słabsze otoczenie makrogospodarcze i idącą za nim ostrożność konsumentów.

- Koszty pracy nie tylko w Polsce, ale w całym regionie rosną. Radzimy sobie z nimi ponieważ jesteśmy w mniejszych miejscowościach, możemy przenosić koszty do centrów dystrybucyjnych (gdzie są tańsze operacje) i automatyzować część działań – powiedział Przemysław Lutkiewicz.

AI zastępuje 150 osób

W prezentacji, którą omawiał LPP podało, że za sprawą narzędzi cyfrowych spodziewa się w tym roku 30 mln zł oszczędności. Chodzi tu m.in. o wykorzystanie rozwiązań opartych o uczenie maszynowe, czy AI do obsługi klientów w centrum telemarketingowym, czy do przygotowywania oprawy wizualnej produktów oraz lepszego zaopatrywania sklepów stacjonarnych.

Czytaj więcej

Marek Piechocki, prezes LPP: Im trudniej, tym lepiej. Sprawniejsi pokonają trudności

„Już na prawie 50 proc. zapytań klientów kierowanych do Contact Center odpowiedzi udziela sztuczna inteligencja. Dzięki wykorzystaniu AI odpowiedź jest natychmiastowa. Nasz asystent AI wykonuje pracę około 150 osób i obsługuje 27 języków” – napisano w prezentacji.

Dużo większy wpływ na zyski kwartału miały jednak ceny zakupu towarów w Azji, skąd LPP importuje gros oferty. – Nasi handlowcy zdołali uzyskać dużo niższe stawki. Nie jest to tylko zasługa osłabienia dolara – mówił wiceprezes.

Ucieczka z delikatesów do e-commerce

Pytany, czy LPP obserwuje większy optymizm wśród konsumentów – zaprzeczył. - W droższych markach można mówić o stagnacji. Widzimy odpływ klientów ze średniej to tańszej półki cenowej. Porównałbym tę sytuację do sytuacji na rynku spożywczym, gdzie kiedyś sklepy delikatesowe miały problemy z klientami – powiedział wiceprezes LPP.

- Jeśli chodzi o ceny, to podnieśliśmy je o kilka procent w Reserved, natomiast w Sinsay obniżyliśmy. W sumie w grupie LPP utrzymujemy ceny na podobnym poziomie i nie planujemy podwyżek w kolejnych kwartałach – zapowiedział pytany o działania na tym polu.

W strukturze przychodów grupy rośnie udział e-commerce. Przychody LPP z tego tytułu rosną w tym roku dużo szybciej niż konkurencji, bo o ponad 23 proc. rok do roku do 1,16 mld zł. W Polsce powiększyły się o ponad 30 proc. do 540 mln zł.

- Cieszy nas, że rośnie online, bo słyszymy, że u konkurentów różnie to bywa – komentuje Przemysław Lutkiewicz.

Czytaj więcej

Spółki odzieżowe rosną nieco wolniej

Krzysztof Bajołek, szef Answear.com prezentując wyniki platformy modowej też podkreślał, że nadal rośnie ona najszybciej na tle konkurentów z Europy. Tyle, że jej przychody były w I kw. br. wyższe o 6 proc. niż rok wcześniej. Z kolei przychody Grupy Modivo w okresie luty-kwiecień br. były niższe niż przed rokiem. Gigant Zalando walczył, by były chociaż stabilne.

Według wiceprezesa LPP grupa ta uzyskuje lepszy efekt dzięki temu, że on-line oferuje więcej towarów niż wcześniej, uruchamia własne aplikacje dla internautów na kolejnych rynkach, ale też – jak podał wiceprezes - obniża próg, przy którym klienci mogą liczyć na darmową dostawę. W I kw. br. aplikacje ruszyły w Ukrainie (dla Reserved i Sinsay) oraz Rumunii (Mohito).

Właściciel Sinsay stawia na influencerów

Warto też pamiętać, że LPP ma za sobą rok spowolnienia w sieci. W 2023 r. mocno ścięło nakłady na marketing on-line ponownie więcej wydaje na ten cel.

- Nasze nakłady marketingowe lekko wzrosły, szczególnie na marketing digitalowy. Przy podejmowaniu decyzji o zakupach coraz większą popularnością cieszy się kontakt z drugą osobą. Nasze nakłady idą w stronę influencerów, osób, które rekomendują zakup produktów – powiedział Przemysław Lutkiewicz, nie podając kwot.

W końcu też e-commerce w LPP to nie tylko zakupy robione przez internautów zdalnie, ale też zamówienia na rzecz klientów, składane przez sprzedawców na miejscu w sklepie stacjonarnym. Jaka to część wpływów z handlu on-line grupa nie pokazuje.

Czytaj więcej

30 najcenniejszych prezesów spółek z GPW. Ile są warci? Niektórzy nawet miliardy

Podobny mechanizm stosuje wielu detalistów posiadających zarówno kanał internetowy, jak i tradycyjny.

LPP podtrzymuje, że w roku 2024/25 chce zwiększyć powierzchnię handlową o 25 proc., wypracować ponad 21 mld zł przychodu, rosnąć w dwucyfrowym tempie w internecie i poprawić marżę brutto na sprzedaży do 52-53 proc.

Spółka rozpoczęła publikację danych o sprzedaży w tzw. cenach stałych (po kursie bieżącym, eliminując zmiany notowań walut) z rynków, na których jest obecna. W takim ujęciu jej przychody w I kw. br. były wyższe niż przed rokiem o 25 proc. W 2026 r. przychody w walutach obcych mają stanowić 67 proc. przychodów grupy – szacuje LPP.

Grupa LPP, właściciel sieci sklepów z odzieżą i akcesoriami dla domu, w ciągu trzech miesięcy (luty-kwiecień) pierwszego kwartału roku finansowego 2024/25 miała 4,3 mld zł przychodu, o 18,3 proc. więcej niż przed rokiem, 411 mln zł zysku operacyjnego (wzrost o 78 proc.) oraz 277 mln zł zysku netto (wzrost o prawie 150 proc.).

Zyski w górę, kurs w dół. Wiceprezes LPP tłumaczy 

Pozostało 95% artykułu
Handel
Allegro podało wyniki i prognozy. Akcje tanieją
Handel
Założyciel CCC pokieruje Modivo
Handel
Słynny producent plastikowych pojemników złoży wniosek o upadłość
Handel
Brytyjskie kontrole warzyw i owoców z Unii nie tak prędko
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Handel
USA uderzają w Temu i Shein. Paczki z Chin będą droższe