Pierwszy udany bojkot nie będzie trwał bez końca

Mimo miesięcy wojny w Ukrainie nadal ponad 60 proc. Polaków rzadziej lub wcale nie kupuje produktów rosyjskich czy od firm lub sieci, które nadal prowadzą działalność w Rosji.

Publikacja: 17.07.2022 21:00

Pierwszy udany bojkot nie będzie trwał bez końca

Foto: PAP

Z badania firmy EY, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, jasno wynika, że większość Polaków nadal deklaruje dużą stanowczość w stosunku do wybierania produktów pochodzących z Rosji. Podobnie zdecydowanie podchodzą do firm, które w Rosji nadal działają, a niespotykana wcześniej presja ze strony konsumentów spowodowała istną ucieczkę zachodnich firm z tego kraju.

Czytaj więcej

Bojkoty marek obecnych w Rosji już działają

Firmy pod ścianą

W ostatnich tygodniach na sprzedanie swoich operacji w Rosji lub po prostu pozamykanie sklepów i innych spółek zdecydowały się takie firmy, jak Schneider Electric czy Whirlpool. Wcześniej zrobiły to McDonald’s, IKEA, Jysk oraz wiele sieci odzieżowych, kosmetycznych czy marek spożywczych. Według ostatnich, nadal nieoficjalnych informacji, decyzję o sprzedaży operacji rosyjskich podjął też polski Hortex.

– Jestem daleki od piętnowania polskich firm za decyzję o pozostaniu na rynku rosyjskim. Ślepe wycofywanie się z niego oznacza po prostu oddanie rynku konkurencji, a jeśli firma zainwestowała w produkcję w tym kraju, to dodatkowo oznacza kłopoty finansowe. Dla niej, a nie dla Rosjan – mówi Jacek Sadowski, prezes Demo Effective Launching. – Z kolei sprzedawanie teraz biznesów rosyjskich pod presją oznacza odzyskiwanie niewielkiej części z inwestycji, na której ktoś teraz będzie zarabiał. Cała ta sytuacja unaocznia po raz kolejny, że nie warto uzależniać się od rynku rosyjskiego, ponieważ działalność tam jest i będzie ryzykowna. Nawet pomimo potencjalnych zysków, jakie można na nim osiągnąć – dodaje.

Placówki McDonald’s przejął lokalny franczyzobiorca i ruszyły pod nazwą „Wkusno i toczka”, ale ma ogromne problemy. Poza brudem, pleśnią w lokalach i problemami z dostawami okazało się, ze wszyscy najwięksi dostawcy ziemniaków odmówili firmie dostaw. W efekcie rosyjski fast food, który miał być zastępstwem McDonald’s, nie ma już nawet w ofercie produktu sztandarowego dla tego typu miejsc, czyli frytek.

Młodym mniej zależy

Można oczekiwać, iż kolejne firmy zarówno pod presją międzynarodowych sankcji, jak i swoich klientów, będą próbowały definitywnie wycofać się z rynku rosyjskiego. Jednak należy też się spodziewać, że takie nastroje nie będą się utrzymywały w nieskończoność.

– Bojkotem się zainteresuje klient bardziej zaangażowany, reklamy z promocjami zobaczy każdy. Życie toczy się dalej, a emocje opadają, choć dane pokazują jasno, że zwłaszcza firmy, które zdecydowały się na pozostanie w Rosji, wizerunkowo straciły bardzo dużo – mówi Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry.

Czytaj więcej

Bojkot towarów z Rosji. Ogromna skala zaangażowania Polaków

Najsilniej spadek wizerunkowy odczuła sieć Leroy Merlin, najniżej jej oceny konsumenckie plasowały się w połowie kwietnia, później zaczęły rosnąć, ale nie wróciły na poziom sprzed wojny. – Wiele firm dotkniętych bojkotem zwiększyło znacząco wydatki reklamowe, postawiło na więcej promocji, na które dzisiaj w Polsce jest ogromne zapotrzebowanie, w związku z pogarszającą się sytuacją gospodarstw domowych – dodaje.

– Straty wizerunkowe mają to do siebie, że odrabia się je bardzo długo, a konsumenci opinii o markach nie zmieniają tak szybko i często – podkreśla ekspertka.

Z badania firmy wynika, że połowie badanych zdarzyło się zrezygnować z zakupu dotychczas wybieranej marki z powodu jej dalszej obecności na rynku rosyjskim. Najczęściej wymieniano w tym kontekście właśnie Leroy Merlin, ale też Auchan i Nestlé czy należącą do koncernu markę Winiary.

Zamiast bojkotowanych marek wskazywano inne, równie dobrze znane polskim konsumentom. Na przykład często wymieniano sieć Castorama jako zamiennik Leroy Merlin czy też dyskonty Lidl i Biedronka jako alternatywę dla hipermarketów Auchan.

W efekcie połowa Polaków deklaruje, że dalsza obecność danej firmy w Rosji wpływa na ich decyzje co do zakupu produktów jej marki. Badanie Inquiry wyraźnie pokazuje, że podejmując decyzje zakupowe, zwracamy uwagę na to, czy dana marka kontynuuje swoją działalność na rynku rosyjskim, co powinno skłaniać kolejne firmy do decyzji o wyjściu z tego kraju. Najsłabszy wpływ tej obecności widać wyraźnie ponownie wśród najmłodszej grupy Polaków, od 18. do 24. roku życia. Zdecydowanie częściej ma to kluczowe znaczenie dla osób powyżej 45. roku życia.

Czytaj więcej

Firmy w Rosji są w potrzasku. Nie wszyscy zamkną biznesy. Zyski najważniejsze?

Badanie EY również wskazuje, że kluczową rolę w podejściu do bojkotu odgrywa wiek klientów. W każdej z badanej kategorii różnica pomiędzy najstarszą a najmłodszą grupą wiekową wynosiła przynajmniej 17 pkt proc., przy czym to starsi są zdecydowanie większymi zwolennikami takich akcji niż grupy najmłodszych ankietowanych.

Bojkot się trzyma

– Dotychczasowa powszechna opinia głosiła, że im młodsza grupa, tym wyższe przywiązanie do wartości, a nieco mniejsze do ceny. Wojna w Ukrainie udowodniła, że świat konsumentów ma wciąż wiele odcieni szarości. Wpływ na postawę starszych konsumentów mają ich doświadczenia życiowe związane z PRL oraz większe nastawienie na przekaz z tradycyjnych mediów – mówi Grzegorz Przytuła, partner EY-Parthenon, ekspert Sektora Handlu i Produktów Konsumenckich EY. – W przypadku młodszych konsumentów wojenny przekaz został znacznie szybciej zatarty przez inne wydarzenia, a do gry szybciej wróciły zapewne przyzwyczajenia i wygoda, co mogło mieć wpływ na ich mniejszą stanowczość w sprawie bojkotu konsumenckiego – dodaje.

Jolanta Tkaczyk, Katedra Marketingu Akademia L. Koźmińskiego

Chcemy okazywać wsparcie Ukrainie, również w wymiarze konsumenckim poprzez rezygnację z zakupów produktów rosyjskich i białoruskich, jak poprzez powstrzymywanie się ze skorzystania z oferty firm, które pozostały w Rosji. Analizy np. na podstawie paragonów mówią coś innego. Drożyzna i sezon wakacyjny wygrywają miejscami z bojkotem. W przypadku bojkotu produktów sprawa jest jasna – nie były one szeroko dostępne, a po wybuchu wojny w zasadzie zniknęły z półek wycofywane przez firmy, które chciały wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów. Trudniej sprawa się ma w przypadku tych, które nie wycofały się z Rosji albo jako powód wycofania podały inne przyczyny aniżeli wojna – jak np. Decathlon, który zamknął swoje sklepy, czy też Leroy Merlin i Auchan, które nadal tam działają. 

Czytaj więcej

Polacy popierają bojkoty rynku rosyjskiego. Zwłaszcza osoby starsze

Z badania firmy EY, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, jasno wynika, że większość Polaków nadal deklaruje dużą stanowczość w stosunku do wybierania produktów pochodzących z Rosji. Podobnie zdecydowanie podchodzą do firm, które w Rosji nadal działają, a niespotykana wcześniej presja ze strony konsumentów spowodowała istną ucieczkę zachodnich firm z tego kraju.

Firmy pod ścianą

Pozostało 95% artykułu
Handel
Allegro podało wyniki i prognozy. Akcje tanieją
Handel
Założyciel CCC pokieruje Modivo
Handel
Słynny producent plastikowych pojemników złoży wniosek o upadłość
Handel
Brytyjskie kontrole warzyw i owoców z Unii nie tak prędko
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Handel
USA uderzają w Temu i Shein. Paczki z Chin będą droższe