14 marca ambasadorowie krajów Unii uzgodnili wspólne oświadczenie skierowane do WTO przeciwko specjalnemu statusowi Rosji i przyjęciu Białorusi do organizacji. Następnie WTO na wniosek UE zawiesiła rozpatrywanie sporu o rosyjskie zamówienia publiczne.
Na razie Kreml robi dobrą minę i poprzez swojego byłego głównego negocjatora zapewnia, że wykluczenie z organizacji jest niemożliwe.
„Chcą, ale nie mogą. Jest wiele kwestii proceduralnych, więc nie sądzę, żeby ten pomysł był teraz poważnie rozważany. Nie ma większych szans na wdrożenie. Ale nawet jeśli proces ten zostanie w cudowny sposób uruchomiony, będą musiały odbyć się dwa głosowania wśród 164 krajów-członków WTO. Wtedy za wyłączeniem Rosji z WTO musi się opowiedzieć co najmniej dwie trzecie krajów w pierwszym głosowaniu, a w drugim - trzy czwarte. To prawie niemożliwe” – zapewnił Maxim Miedwiedkow, który do 2019 roku był szefem rosyjskiej grupy negocjatorów wstąpienia do WTO, w rozmowie z agencją RIA Nowosti.
Czytaj więcej
W amerykańskich skarbcach leżą tony rosyjskiego złota o wartości 132 miliardów dolarów. Biały Dom chce zablokować Kremlowi możliwość sprzedaży kruszcu.
Zgodnie z wynegocjowanymi w 2011 r. warunkami średnia importowa stawka celna obniżyła się stopniowo z 10 proc. w 2011 do 7,8 proc. w 2018 roku. Zmiany te wprowadzone zostały również do wspólnotowej taryfy Unii Celnej, którą Rosja ma z Kazachstanem i Białorusią. Rosja dostała też prawo wsparcia swojego rolnictwa subsydiami w wysokości 9 mld dol. rocznie, tj. ponad dwukrotnie więcej aniżeli wydano na ten cel w 2011 r.