Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa

Za sześć lat może być o 650 tys. osób w wieku produkcyjnym mniej, a w 2040 r. aż 2,3 mln w porównaniu z zeszłym rokiem. To wymusi zmianę modelu rozwoju Polski i zwiększenie imigracji.

Publikacja: 26.04.2024 04:30

Zagrożenie dla gospodarki. Polaków szybko ubywa

Foto: Fotorzepa/ Urszula Lesman

Zmiany demograficzne przyspieszają. GUS podał właśnie szacunki, że znowu zmniejszyła się liczba ludności Polski. Z prognozy urzędu wynika, że przeciętnie z rynku pracy w ciągu najbliższych sześciu lat znikać będzie średnio ok. 108 tys. pracujących rocznie. – Starzenie i kurczenie się społeczeństwa to problemy, o których wiemy od dawna, ale dotychczas nie widzieliśmy efektów zmian demograficznych. Teraz są coraz wyraźniejsze – zauważa Piotr Kalisz, główny ekonomista City Handlowy. – Zmniejszenie się liczby osób w wieku produkcyjnym oznacza zmniejszenie potencjału gospodarczego. Nawet KE w swoim raporcie na temat starzenia się zauważyła, że polska gospodarka może ucierpieć – dodaje ekonomista.

– Spadek liczby osób w wieku produkcyjnym to rodzaj szoku podażowego dla naszej gospodarki, który do 2050 roku odbierze nam 30 proc. PKB, czyli towarów i usług, które możemy skonsumować. Będziemy zmuszeni postawić na inne motory wzrostu, by obronić jej obecną wielkość i zapewnić wzrost z obecnego poziomu – dodaje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP.

Czytaj więcej

Ukraińcy mogą zniknąć z polskiego rynku pracy. Kto ich zastąpi?

Nie ma ludzi, musi być większa wydajność

Podobnie uważa Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej: – Do tej pory nasz wzrost opierał się na zwyżce wydajności i na tym, iż dużo osób pracuje. Zmiana modelu, w którym najważniejszym czynnikiem jest wzrost wydajności na inny, oznacza, że przedsiębiorstwa będą musiały się zmieniać. Używać coraz więcej nowoczesnych technologii. A to oznacza wyższe inwestycje – zwraca uwagę ekonomista. Jego zdaniem do decyzji biznesu o zwiększaniu inwestycji potrzebne jest zaufanie do otoczenia, w tym do prawa, że jest stabilne i przewidywalne. Soroczyński zwraca uwagę na to, że co prawda mniej osób będzie pracowało, ale będą zarabiali więcej. Automatyzacja spowoduje powstanie większej liczby wyspecjalizowanych stanowisk niż obecnie. Dodatkowo to, że Polska będzie mniej licznym krajem, nie musi oznaczać katastrofy. W Europie są kraje znacznie mniejsze, na przykład Holandia, które rozwijają się w dobrym tempie.

– Potrzebujemy innowacji i inwestycji. W obu tych dziedzinach jesteśmy w trójce najgorszych państw w UE. Odwrócenie tej sytuacji to w praktyce warunek dalszego rozwoju naszego kraju i wzrostu dobrobytu Polaków wobec niekorzystnych tendencji demograficznych – uważa Kamil Sobolewski.

Czytaj więcej

Niepokojący bezruch w inwestycjach nad Wisłą

Pracownicy z rożnych stron świata

Jednak i on, i inni ekonomiści zwracają uwagę na to, iż na pewno potrzebni będą na rynku pracy imigranci. Ważne jest więc, by powstała strategia demograficzna i imigracyjna, a polityka imigracyjna prowadzona była według przejrzystych standardów.

– Migracja to na razie jedyna szansa dla Polski i innych krajów – bo inne sposoby nie działają – na zmiany demograficzne – zauważa Cezary Kazimierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Nie ma skutecznej metody, by zachęcić Polki do rodzenia drugiego i kolejnego dziecka. Dotychczasowe programy nie pomogły zatrzymać spadku dzietności – ocenia przedsiębiorca. Uważa, że wpadliśmy w podobną pułapkę jak wiele zamożnych krajów. – Te ratują się migracją, a w Europie najmocniej, najagresywniej robi to Hiszpania. W latach 60. mieliśmy podobną liczbę mieszkańców – ok. 30 mln osób, teraz w Hiszpanii mieszka prawie 50 mln osób. Dla rządów hiszpańskich nie jest problemem wysokie bezrobocie w kraju. Nie przejmują się nim i przyjmują do siebie imigrantów – dodaje Kaźmierczak.

Ekonomiści zaznaczają, że częścią strategii i działania władz powinna być integracja cudzoziemców.

Padnie kolejny rekord?
46 osób ubyło na każde 10 000 mieszkańców w Polsce w pierwszym kwartale tego roku.

GUS szacuje, że liczba mieszkańców Polski zmniejszyła się w ciągu trzech miesięcy o ok. 40 tys. osób, a w ciągu roku o prawie 133 tys. osób. To tak jakby przez kwartał przestało istnieć Świnoujście, a przez rok Gorzów Wielkopolski. Na początku kwietnia ludność Polski liczyła niespełna 37,6 mln osób. Od stycznia do kwietnia urodziło się ok. 64,5 tys. dzieci. Zmarło zaś 108 tys. osób. W obu przypadkach jest to mniej niż rok wcześniej. Gdyby w takim samym tempie rodziły się dzieci w kolejnych kwartałach, to ten rok będzie kolejnym z najniższą liczbą urodzeń. Cztery lata temu urodziło się ponad 355 tys. dzieci, a w 1980 r. – 695 tys. Liczba mieszkańców wsi zmniejsza się od 2018 r. Wcześniej tu następował niewielki przyrost naturalny, a w miastach ubytek. ∑

Jak zachęcić ludzi do pracy?

Piotr Soroczyński uważa, że gdyby udało się zaktywizować osoby bierne zawodowo, to może udałoby się o połowę zmniejszyć lukę na rynku pracy. Ale to wymaga zmian prawnych, ale też kulturowych. Wiele osób, szczególnie są to kobiety ze względu na obowiązki domowe (głównie związane z opieką nad dziećmi lub osobami starszymi), nie może pracować po osiem godzin przez pięć dni w tygodniu. – Powinniśmy w jak największym stopniu zmobilizować ludzi, by wrócili – jak w przypadku rodziców małych dzieci, czy zostali – jak w przypadku osób 60+ na rynku pracy – mówi Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek, ekonomistka z UW.

Wciąż nierozwiązanym problemem jest stworzenie warunków do pracy dla osób z niepełnosprawnościami. – Potrzebne są rozwiązania wspierające, system opieki instytucjonalnej czy profilaktyka, by utrzymać ludzi w zdrowiu jak najdłużej – przekonuje ekonomistka.

Opinia dla „Rz"
Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BCC

Dane są złe, a perspektywy zatrważające dla możliwości gospodarki i kontynuowania umowy społecznej polegającej na solidarności pokoleń. Rozmawialiśmy o tym na ostatnim posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego. Piramida demograficzna jest odwrócona. Inaczej niż we wszystkich powojennych dekadach więcej osób z rynku pracy odchodzi, niż wchodzi. Jesteśmy przy tym jednym z krajów w Europie z najniższym progiem przechodzenia na emeryturę i jedynym, w którym istnieje zróżnicowany wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. ∑

Zmiany demograficzne przyspieszają. GUS podał właśnie szacunki, że znowu zmniejszyła się liczba ludności Polski. Z prognozy urzędu wynika, że przeciętnie z rynku pracy w ciągu najbliższych sześciu lat znikać będzie średnio ok. 108 tys. pracujących rocznie. – Starzenie i kurczenie się społeczeństwa to problemy, o których wiemy od dawna, ale dotychczas nie widzieliśmy efektów zmian demograficznych. Teraz są coraz wyraźniejsze – zauważa Piotr Kalisz, główny ekonomista City Handlowy. – Zmniejszenie się liczby osób w wieku produkcyjnym oznacza zmniejszenie potencjału gospodarczego. Nawet KE w swoim raporcie na temat starzenia się zauważyła, że polska gospodarka może ucierpieć – dodaje ekonomista.

Pozostało 89% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska