Obniżka oceny wiarygodności kredytowej USA przez agencję ratingową Fitch sama w sobie nie ma istotnego znaczenia dla inwestorów i nie będzie miała bezpośrednich implikacji dla tamtejszej gospodarki. To się może nieco zmienić, jeśli decyzja Fitcha wpłynie na politykę fiskalną Waszyngtonu – co wydaje się wątpliwe. W tym, że podobne posunięcie agencji ratingowej S&P ponad dekadę temu spowodowało większe turbulencje, część komentatorów wyczuwa zmierzch roli tych instytucji w globalnym systemie finansowym. To spora przesada. Istnieją wprawdzie powody, aby sądzić, że ranga agencji ratingowych maleje, ale reakcja rynku na degradację USA to akurat nie najlepszy dowód w tej sprawie. To, co nie ma znaczenia dla amerykańskiej gospodarki, każdej innej prawdopodobnie mocno by zaszkodziło.
Blisko Włoch
Agencja Fitch obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej o jeden stopień, z AAA do AA+, we wtorek wieczorem. Decyzja nie była całkowitą niespodzianką, bo już w maju agencja zmieniła tzw. perspektywę ratingu USA ze stabilnej na negatywną. Pewnym zaskoczeniem było jednak to, że to ostrzeżenie przeszło w czyn bez żadnej konkretnej przyczyny. – Obniżka ratingu nie opiera się na żadnych nowych informacjach fiskalnych – zauważył w komentarzu Alec Philips, ekonomista z banku Goldman Sachs. Jak dodał, analitycy z Fitcha w uzasadnieniu swojej decyzji przywołali m.in. średnioterminowe prognozy Kongresowego Biura Budżetowego (CBO) opublikowane w maju. To właśnie główne źródło oskarżeń formułowanych nie tylko przez przedstawicieli administracji USA, ale też przez wielu znanych ekonomistów, np. Paula Krugmana i Lawrence’a Summersa, że decyzja Fitcha była spóźniona, dziwaczna, absurdalna, bezpodstawna.
Prognozy samego Fitcha są bardziej pesymistyczne od tych formułowanych przez CBO. Na przykład analitycy agencji przewidują, że deficyt sektora finansów publicznych USA w tym roku wyniesie 6,3 proc. PKB, a w kolejnych dwóch latach 6,6 proc. i 6,9 proc. Tymczasem majowe prognozy CBO wskazywały na deficyty w latach 2023–2025 między 5,8 i 6,2 proc. PKB. Wpływ na przewidywania Fitcha ma m.in. polityka pieniężna Rezerwy Federalnej i jej wpływ na rentowność obligacji skarbowych USA. „Spodziewamy się, że stosunek odsetek od długu do dochodów w 2025 r. sięgnie 10 proc., podczas gdy przeciętnie w krajach z ratingiem na poziomie AA wskaźnik ten wynosi 2,8 proc., a w krajach z ratingiem na poziomie AAA 1 proc.” – napisali analitycy agencji. Koszty obsługi długu mają zaś niebagatelne znaczenie dla trajektorii samego zadłużenia. Według Fitcha dług publiczny USA w 2025 r. wyniesie 118,4 proc. PKB w porównaniu z 112,9 proc. PKB w br. To wprawdzie mniej niż w pandemicznym szczycie (122 proc. PKB), ale znacząco więcej niż przed pandemią (100 proc. PKB). Co jednak ważniejsze, zadłużenie USA radykalnie przekracza to, które cechuje kraje z najwyższymi ocenami wiarygodności kredytowej. W tej grupie dług publiczny wynosi bowiem przeciętnie niespełna 40 proc. PKB.
– Jedynym krajem z G7, którego wiarygodność Fitch ocenia na AAA, są Niemcy, gdzie zadłużenie jest o połowę mniejsze niż w USA. Stany Zjednoczone przypominają pod tym względem Włochy, które mają rating na poziomie BBB (to dziewiąty stopień na 20-stopniowej skali Fitcha – red.) – zauważył Kit Juckes, główny globalny strateg walutowy Societe Generale. – A nawet włoscy politycy nie kłócą się o to, czy podnieść limit zadłużenia w czasie, gdy akurat trzeba wykupić zapadające obligacje – dodał, dotykając sedna decyzji Fitcha.