– Nawet, gdy gospodarka przyhamowuje, nasza potrzeba wydawania pieniędzy na zdrowie nie spada – tłumaczył wiceminister zdrowia Jakub Szulc podczas debaty „Ochrona zdrowia stabilizatorem i stymulatorem gospodarki", zorganizowanej przez „Rz". – Dlatego w każdym kolejnym planie finansowym NFZ znajdzie się więcej pieniędzy w stosunku do roku poprzedniego. To wpływa stabilizująco na gospodarkę.
Akcent na profilaktykę
Szulc przewiduje, że wydatki na zdrowie, nawet w dobie spowolnienia gospodarczego, będą rosły. W tej chwili ze środków publicznych wydajemy na ten cel ok. 5 proc. PKB. – Na tle Europy odstajemy dość mocno, jeśli chodzi o nakłady na ochronę zdrowia. Nasze społeczeństwo ma coraz większą świadomość i coraz większe potrzeby cywilizacyjne. Wreszcie – na zwiększanie wydatków wpływać będą czynniki demograficzne i szybki rozwój technologii medycznych – tłumaczy Szulc.
Maciej Bogucki, szef Rady Programowej Ścieżki Ochrony Zdrowia na Forum Ekonomicznym w Krynicy, komentuje:
– Interakcje między zdrowiem a gospodarką są tak oczywiste, niestety często pomijane przez decydentów. Wciąż brakuje mi wizji, perspektywy i celu strategicznego dla ochrony zdrowia w Polsce. Oceny, jaki powinien być model docelowy przyjęty w konsensusie politycznym – dodaje Bogucki.
Na co jednak powinny iść dodatkowe pieniądze? – Na pewno nie na medycynę naprawczą, czyli leczenie skutków chorób – zastrzega Maciej Piróg, społeczny doradca prezydenta RP.