– Przez chwilę myślałem, że to sen – powiedział mi Magnus von Horn, który w pierwszej chwili nie mógł uwierzyć, że jego „Dziewczyna z igłą” dostała się do głównego konkursu canneńskiego. I to tak silnie obsadzonego! W końcu o Złotą Palmę walczą w tym roku m.in. Coppola, Lanthimos, Sorrentino, Cronenberg, Audiard, Sean Baker.
Magnus von Horn i niechciana ciąża
Kopenhaga tuż po pierwszej wojnie światowej. Młoda szwaczka, której mąż poszedł walczyć i słuch o nim zaginął, wpada w oko właścicielowi fabryki. „Ożenisz się ze mną?” – pyta. Mężczyzna potwierdza. Ma nawet dobre intencje. Ich związek kończy się jednak po upokarzającej dla Karoline wizycie w domu narzeczonego i po poznaniu jego matki – baronowej, która inaczej widzi przyszłość syna. Dziewczyna zostaje sama. I jest w ciąży. Tytułowa igła nie ma służyć do szycia. To sposób na aborcję, która nie wychodzi. Karoline rodzi córeczkę, ale nie ma jak jej utrzymać i wychować. Zgłasza się do kobiety, która za pieniądze znajduje niechcianym noworodkom rodziny. Potem sama się z nią zaprzyjaźni, będzie u niej mieszkać i dla niej pracować. Aż od chwili, gdy pozna prawdę o interesie swojej chlebodawczyni.
Film Magnusa von Horna luźno oparty jest na autentycznej historii, jaka wydarzyła się w Danii na początku XX wieku. To opowieść potwornie mocna, nakręcona bez znieczulenia. Jej surowość podkreślają znakomite, czarno-białe zdjęcia Michała Dymka. Artysta zadaje ważne pytania: o tragedie, które przynosi wojna, o życie ludzi ubogich, słabych, nieradzących sobie z otaczającą ich rzeczywistością, o losy „niechcianych”.
Czytaj więcej
Aktywistki zapowiadają ujawnienie dowodów molestowania seksualnego przez francuskiego zdobywcę Oscara i uczestnika tegorocznego konkursu. W Paryżu żądano ustąpienia szefa kinematografii Dominique’a Boutonnata. Wkrótce jego proces o molestowanie seksualne.
Magnus von Horn w Cannes
Von Horn tworzy na ekranie opowieść o społeczeństwie, w którym nie ma równości, a kobieta w trudnej sytuacji życiowej pozbawiona jest jakiejkolwiek pomocy. Desperacko próbuje więc sama znaleźć rozwiązanie swoich problemów. Twórcy filmu nie oceniają. Znakomite aktorki tworzą postacie tragiczne, a jednocześnie nieoczywiste. To duńskie aktorki Viki Carmen Sonne i Trine Dyrholm, która jest laureatką berlińskiego Srebrnego Niedźwiedzia za rolę w „Komunie” Vinterberga. Za tą opowieścią kryje się potworna zbrodnia, ale też przeraźliwe opuszczenie i rozpacz. I choć wszystko odbywa się gdzieś pod koniec lat 20. XX wieku, choć akcja toczy się w historycznym kostiumie, „Dziewczyna z igłą” chwilami robi wrażenie filmu poza czasem, uniwersalnego. Tragedia ludzka i los tych, którym wiatr wieje w oczy, w każdej rzeczywistości układa się podobnie.