Stworzony przez Agathę Christie belgijski detektyw Hercules Poirot o ego przerastającym Himalaje powraca do kin w czwartej ekranizacji najsłynniejszej powieści tej autorki – „Morderstwo w Orient Expressie”, wydanej po raz pierwszy w 1934 roku. Pisarka przez 40 lat nie pozwalała jej sfilmować, obawiając się, że nie znajdzie ona właściwego przełożenia na język ekranu. Zgodziła się dopiero w 1974 roku w szczycie mody na styl retro. Sidney Lumet zrealizował wówczas kanoniczną do dziś wersję z udziałem czołówki ówczesnych gwiazd na czele z Albertem Finneyem w roli Poirota.
Później sławny kryminał filmowano dwukrotnie dla telewizji: w 2001 roku Carl Schenkel z Alfredem Moliną, w 2010 roku Philip Martin z Davidem Suchetem.
Teraz kolejnego przedstawienia stworzonej przez Agathę Christie zagadki kryminalnej podjął się Kenneth Branagh. Twórca niezwykle wszechstronny, jako reżyser trudny do jednoznacznego zaszufladkowania. Ma na swoim koncie zarówno autorskie ekranizacje Szekspira („Henryk V”, „Wiele hałasu o nic”, „Stracone zachody miłości”), jak i kasowe hity („Thor”, „Jack Ryan: Teoria chaosu”, „Kopciuszek”).