Szefowa resortu edukacji dopytywana była o budzące wiele kontrowersji plany wycofania zadawanych uczniom prac domowych.
Wyjaśniła, że resort zamierza zlikwidować przede wszystkim prace domowe zadawane dzieciom w klasach 1-3 szkół podstawowych — głównie zadania manualne, wykonywane zwykle przy pomocy rodziców.
- Uważamy, że po prostu nie powinno być, bo niczego dobrego nie przynoszą - mówiła.
Z kolei w klasach 4-8 prace domowe można będzie zadawać, ale będą one nieobowiązkowe i nieoceniane.
Czytaj więcej
Przeciwnicy ograniczenia prac domowych krzyczą, że teraz szkoły będą opuszczać głąby i tumany, a nie dobrze wyedukowani młodzi ludzie. Wygląda to tak, jakby dzieci uczyły się tylko w domu. Po co więc w ogóle chodzić do szkoły?