Poza drogami prawdopodobnie wyleciały w powietrze dwie linie kolejowe, razem będące symbolami zbliżenia dwóch państw koreańskich. W odpowiedzi południowokoreańska artyleria oddała salwy ostrzegawcze, ale chyba ślepymi nabojami.
Wcześniej przez wiele miesięcy z północy na południe leciały balony z przymocowanymi pojemnikami ze śmieciami. Jeden z nich spadł w pobliżu rezydencji południowokoreańskiego prezydenta.
Propaganda, która
Ale propagandowe naloty balonowe Kim Dzong Una sprowokował odwet – nie do końca wiadomo czyj. W październiku trzykrotnie nad stolicą komunistycznej Północy latały drony, zrzucając antykomunistyczne ulotki. – Niewybaczalna, podła prowokacja wobec naszego państwa – powiedziała wpływowa siostra północnokoreańskiego wodza Kim Yo Jong (rzecz jasna o dronach, a nie balonach).