Premier Armenii: Poleganie na Rosji to był błąd

Szef rządu Armenii Nikol Paszynian ocenił, że poleganie jego kraju wyłącznie na Rosji w kwestii obronności było "strategicznym błędem". Zdaniem premiera, Rosja coraz słabiej angażuje się w sprawy regionu.

Publikacja: 03.09.2023 16:44

Premier Armenii Nikol Paszynian

Premier Armenii Nikol Paszynian

Foto: PAP/EPA/ILYA PITALEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

zew

W wywiadzie dla włoskiej gazety "La Repubblica" premier Armenii Nikol Paszynian zarzucił Rosji niewystarczające wsparcie jego kraju w obliczu, jak się wyraził, agresji ze strony Azerbejdżanu w Górskim Karabachu.

Paszynian zasugerował też, że Rosja, która ma pakt obronny z Armenią i bazę wojskową w tym kraju, nie uważa jego kraju za wystarczająco prorosyjski. Polityk ocenił również, że Rosja wycofuje się z regionu Kaukazu Południowego.

Czytaj więcej

Konflikt Armenia - Azerbejdżan. Bardzo kruchy pokój na Kaukazie

"Widzimy, że Rosja potrzebuje broni i amunicji"

Szef armeńskiego rządu zaznaczył, że "architektura bezpieczeństwa" Armenii była w 99,99 proc. oparta na Rosji, w tym jeżeli chodzi o pozyskiwanie broni i amunicji.

- Ale dziś widzimy, że Rosja sama potrzebuje uzbrojenia, broni i amunicji (na wojnę z Ukrainą - red.) i że w tej sytuacji to zrozumiałe, że nawet gdyby chciała, Federacja Rosyjska nie może spełnić oczekiwań Armenii w zakresie bezpieczeństwa - powiedział szef rządu.

"Poleganie na jednym partnerze to błąd"

Premier Armenii wskazał, iż "ten przykład dowodzi, że poleganie na tylko jednym partnerze w zakresie spraw bezpieczeństwa to strategiczny błąd".

Czytaj więcej

Zełenski odwołuje Reznikowa. Ukraina ma mieć nowego ministra obrony

Dlatego Erywań stara się dywersyfikować swoje rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa, powiedział, nawiązując w ten sposób do relacji z UE i USA oraz prób zacieśnienia stosunków z innymi państwami w regionie.

Napięcie na linii Armenia-Azerbejdżan

Dwa dni temu armeńskie ministerstwo obrony informowało, że w piątek w godzinach porannych siły Azerbejdżanu otworzyły ogień na posterunki armeńskiego wojska we wsi na terenie graniczącej z Azerbejdżanem prowincji Gegharkunik. W wyniku ostrzału zginęło dwóch żołnierzy.

Czytaj więcej

Kartki żywnościowe i widmo wielkiej wojny na Kaukazie

Konflikt o Górski Karabach trwa od upadku ZSRR. Do kolejnej odsłony doszło w 2020 r. Jesienią tamtego roku Armenia i Azerbejdżan stoczyły 44-dniowy konflikt o Górski Karabach, ormiańską enklawę na terytorium Azerbejdżanu. Konflikt skończył się zwycięstwem sił azerskich i odzyskaniem przez Azerbejdżan kontroli nad częścią terytorium Górskiego Karabachu.

Walki skończyły się rozejmem wynegocjowanym z udziałem Rosji. Napięcie między Armenią a Azerbejdżanem nasiliło się ponownie w lipcu w związku z zablokowaniem przez Azerbejdżan korytarza laczyńskiego, jedynej drogi, która łączy Górski Karabach z Armenią.

Eksperci z Biura Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ (UNHCR) apelowali do władz Azerbejdżanu o odblokowanie korytarza i zakończenie kryzysu humanitarnego w Górskim Karabachu.

W wywiadzie dla włoskiej gazety "La Repubblica" premier Armenii Nikol Paszynian zarzucił Rosji niewystarczające wsparcie jego kraju w obliczu, jak się wyraził, agresji ze strony Azerbejdżanu w Górskim Karabachu.

Paszynian zasugerował też, że Rosja, która ma pakt obronny z Armenią i bazę wojskową w tym kraju, nie uważa jego kraju za wystarczająco prorosyjski. Polityk ocenił również, że Rosja wycofuje się z regionu Kaukazu Południowego.

Pozostało 86% artykułu
Dyplomacja
Szymon Hołownia po rozmowie z Recepem Tayyipem Erdoganem. Rozpoczęła się wizyta marszałka Sejmu w Turcji
Dyplomacja
Zmarł konsul Rafał Kocot. Był przyjacielem "Rzeczpospolitej"
Dyplomacja
Prezydent Finlandii chce wyrzucić Rosję z Rady Bezpieczeństwa ONZ
Dyplomacja
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich w USA
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Dyplomacja
Rosja wydala sześciu brytyjskich dyplomatów. FSB oskarża ich o szpiegostwo