– Wydałem polecenie szefowi naszej dyplomacji, aby uznać tak szybko jak to możliwe tych dziesięciu ambasadorów za personae non gratae – oświadczył w sobotę prezydent Turcji Recep Erdogan. Chodzi o ambasadorów USA, Danii, Finlandii, Francji, Holandii, Kanady, Niemiec, Nowej Zelandii, Norwegii oraz Szwecji.
Zdecydowali się oni na wydanie wspólnego świadczenia w obronie Osmana Kavali, 64-letniego działacza społecznego przebywającego od 2017 roku w areszcie i oskarżonego o organizacje słynnych zamieszek w stambulskim parku w 2013 roku. Zdaniem władz miał współpracować z Georgem Sorosem.
Czytaj więcej
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że nakazał ogłosić dziesięciu ambasadorów, w tym z USA, Niemiec i Francji, „persona non grata” w Turcji.
Nie wiadomo, czy dziesiątka ambasadorów zostanie rzeczywiście zmuszona do opuszczenia Turcji, ale to nie ma już znaczenia
Europejski Trybunał Praw Człowieka wezwał dwa lata temu roku do uwolnienia Kavali. Został zresztą uniewinniony przez turecki sąd. Jako że Turcja jest członkiem Rady Europy i związana jest więc europejską konwencją praw człowieka ambasadorzy we wspólnym oświadczeniu niemal zażądali jego uwolnienia. Zostali natychmiast wezwani na dywanik do tureckiego MSZ. Prezydent uznał takie działania za niewystarczające.