Dzisiejsze prawo dzieli rodziców, którzy stracili dziecko na etapie życia płodowego, na tych, którzy mogą je pochować, i na tych, którym uniemożliwia to prawo. Wydanie aktu zgonu, bez którego nie można urządzić pochówku, uzależnione jest bowiem od określenia płci. A to nie zawsze jest możliwe.
Prace nad nową ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych, która została przekazana do opiniowania, są szansą na rozwiązanie tej kwestii.
Czytaj więcej
Nowa ustawa o cmentarzach pozwoli skończyć ze zbyt ogólnymi kodami przyczyn śmierci. Rząd chce uprościć także rejestrację zgonów.
– Sprawą nierozwiązaną i nie do końca zdefiniowaną pozostaje, co zrobić w sytuacji, gdy w badaniu ginekologicznym i laboratoryjnym mamy potwierdzenie, że kobieta była we wczesnej ciąży, doszło do poronienia, ale jajo płodowe zostało w jakiś sposób utracone i nie jesteśmy w stanie wykonać badań genetycznych pozwalających na określenie płci dziecka. A bez tego nie możemy dziś wydać karty zgonu, bez której rodzice nie mogą dokonać pochówku – tłumaczy prof. Andrzej Marszałek, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów i konsultant krajowy w dziedzinie patomorfologii. Kwestię wyjaśnienia, kiedy należy wydać kartę zgonu mimo braku materiału do badań genetycznych, zawrze w swoich uwagach do projektu.
Ciąża bez śladu
Prof. Marszałek wyjaśnia, że czasami resztki zarodka zostają utracone jeszcze przed przybyciem do szpitala i choć na podstawie zmian endometrium można stwierdzić, że kobieta była w ciąży, po zarodku nie ma śladu.