Już nie tylko zagraniczne wakacje, ale też dostęp do wszelkiego rodzaju imprez zbiorowych ma być uzależniony od sprawdzenia naszego bezpieczeństwa epidemiologicznego. Komisja Europejska namawia, aby w tym celu wykorzystywać unijny certyfikat Covid-19. – Mamy już gotowy instrument. Dobrze byłoby, żeby od 1 lipca był używany coraz częściej również do innych celów niż tylko swoboda podróżowania – powiedział w środę Didier Reynders, unijny komisarz sprawiedliwości.
Komisja Europejska uzgodniła z państwami członkowskimi obowiązkowe stosowanie tego dokumentu od 1 lipca do celów przemieszczania się po UE oraz Szwajcarii, Norwegii, Islandii i Liechtensteinie. Teoretycznie każda osoba zaszczepiona przynajmniej dwoma dawkami szczepionki autoryzowanej przez Europejską Agencją Leków (EMA) – Pfizer, Moderną, Astra Zeneca i Johnson and Johnson (w tym wypadku wystarczy jedna dawka) – ma od dzisiaj prawo do swobodnego przekraczania granic tych 31 państw bez konieczności wykonywania testów czy odbywania kwarantanny.
Certyfikat w formie kodu QR (w aplikacji mobilnej lub wersji papierowej) może też zawierać informacje o aktualnym negatywnym wyniku testu lub fakcie ozdrowienia z Covid-19. Każda z trzech informacji ma dawać podróżnemu identyczną swobodę przemieszczania się. Dodatkowo, ale to już do indywidualnego uznania przez państwo przyjmujące, za równie bezpieczne może być uznany fakt przyjęcia tylko jednej dawki (ze szczepionki dwudawkowej) lub zaszczepienie szczepionką nieautoryzowaną przez EMA, czyli rosyjską lub chińską.
Certyfikat jest wydawany w języku narodowym oraz angielskim, zawiera tylko podstawowe informacje i jest bezpieczny. To znaczy, po pierwsze, jest trudny do podrobienia (podpis elektroniczny), po drugie osoba sprawdzająca go nie ma dostępu do informacji źródłowych. Dowiaduje się tylko, czy jego posiadacz jest bezpieczny z epidemiologicznego punktu widzenia.
Błyskawiczne tempo
Certyfikat miał być cudownym instrumentem na bezpieczne wakacje w częściowo zaszczepionej UE. I faktycznie udało się w szybkim czasie wynegocjować unijne rozporządzenie i stworzyć system informatyczny umożliwiający wydawanie i weryfikowanie identycznego dokumentu w 31 państwach. Jednak wakacyjne plany może pokrzyżować szybko rozprzestrzeniający się wariant Delta, najbardziej zakaźna z dotychczasowych odmian koronawirusa. Na razie dominuje ona w kraju znajdującym się poza systemem certyfikatów – Wielkiej Brytanii, ale coraz więcej przypadków notują też państwa UE. W Niemczech już 15 proc. rejestrowanych przypadków to zakażenia wariantem Delta. Ale trzeba pamiętać, że w wielu krajach UE sekwencjonowanie nie jest dość rozwinięte, żeby można było pozyskać dane istotne statystycznie.