Pewna niemiecka firma informowała banki o wiarygodności kredytowej osób trzecich. Jedna ze skarżących obywatelek domagała się od niej usunięcia jej danych z rejestru oraz dostępu do nich. Firma odmówiła, przekazując jedynie wynik oceny kredytowej, a informacje o tym, jak go wyliczono i na podstawie jakich danych, zastrzegła jako tajemnicę handlową.
Sprawę rozpatrywał najpierw organ ochrony danych w Hesji, a następnie tamtejszy sąd administracyjny, który zwrócił się do TSUE, aby ocenił tę sytuację w świetle przepisów RODO.
Czytaj więcej:
Rzecznik generalny Priit Pikamäe w opinii wydanej w sprawie wskazał, że akt ten stanowi, iż nikt nie może być poddawany decyzji opartej wyłącznie na zautomatyzowanych procesach, w tym profilowaniu. Dotyczy to jednak tylko decyzji, które wywołują skutki prawne lub w znacznym stopniu wpływają na sytuację tej osoby. Ponadto trzeba zapewnić jej informacje, na czym oparta była ta decyzja, tak aby można było się od niej odwołać.
Rzecznik uznał, że automatyzowane obliczenie zdolności kredytowej jest objęte tym zakazem. Wpływa ono bowiem znacząco na możliwość uzyskania kredytu.