Jak podał w piątek GUS, produkt krajowy brutto Polski (w ujęciu nieoczyszczonym z wpływu czynników sezonowych) zwiększył się w IV kwartale o 3,2 proc. rok do roku, a nie o 3,1 proc., jak wstępnie szacował. Już ten wstępny szacunek nieznacznie przebił oczekiwania ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”.
Rewizja danych nie zmienia faktu, że polska gospodarka wyraźnie straciła impet. Mniejszą zwyżkę PKB odnotowała poprzednio w IV kwartale 2016 r. W III kwartale ub.r. urosła o 3,9 proc. rok do roku, a wcześniej przez 10 kwartałów rozwijała się średnio w tempie 5 proc. rok do roku. A jednocześnie struktura wzrostu gospodarczego pod koniec roku nie napawa optymizmem.
„Struktura PKB w IV kw. wygląda bardzo słabo, w zasadzie same rozczarowania - słabe inwestycje, konsumpcja prywatna, eksport. Punkt wyjścia do obecnych problemów jest zatem kiepski” – skomentował na Twitterze Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, odnosząc się do epidemii koronawirusa.
Nakłady brutto na środki trwałe, czyli inwestycje, zwiększyły się o 4,9 proc. rok do roku, po 4,7 proc. w III kwartale. Na podstawie wstępnych danych za cały 2019 r., które GUS opublikował już w styczniu, ekonomiści przeciętnie oceniali, że w IV kwartale dynamika inwestycji podskoczyła do 7,2 proc. rok do roku.Zaledwie jeden z 25 uczestników ankiety „Rzeczpospolitej” spodziewał się wyniku poniżej 5 proc.