„To fascynujące, jak wielu ludzi uważało inflację za przejściowe zjawisko, gdy bodźce, wzrost gospodarczy i wzrost cen aktywów, surowców i mieszkań jest stały" — stwierdził w nocie główny strateg tego banku inwestycyjnego, Michael Hartnett. Ekonomista uważa, że inflacja w Stanach utrzyma się w przedziale 2-4 proc. przez następne 2-4 lata. W ciągu ostatnich 100 lat wynosiła średnio 3 proc., w latach 2010. — 2 proc. i w 2020 r. 1 proc., ale dotychczas w bieżącym roku wzrosła do 8 proc. w ujęciu rocznym — stwierdził bank. Wraz z końcem I półrocza tematami drugiej połowy roku, na które trzeba będzie zwracać uwagę będą wysoka inflacja, polityka banków centralnych i mniejszy wzrost gospodarczy — uważa Hartnett.
Szef Fed, Jerome Powell obiecał ostatnio, że nie będzie spieszyć się z podwyższaniem stóp procentowych jedynie z obawy przed rosnącą inflacją. Bank centralny zakłada roczny wzrost o 3,4 proc. Jego wypowiedź odebrano jako uspokajanie inwestorów po posiedzeniu w ubiegłym tygodniu komisji otwartego rynku (decydującej o polityce pieniężnej), z którego wynikało, że podwyżka stóp może nastąpić już w 2023 r. rok wcześniej niż dotąd zakładano — pisze Reuter.
Klienci BofA nadal dużo inwestowali w kapitał akcyjny, ale sumy w gotówce były wyraźnie poniżej długoterminowej średniej 11,2 proc. W ciągu tygodnia użyli 7 mld dolarów na kupno akcji i 9,9 mln na zakup obligacji, natomiast wycofali z funduszy 53,5 mld gotówki — wyliczył bank na podstawie danych EPFR, firmy śledzącej przepływy środków finansowych i ich alokację. Z funduszy na wschodzących rynkach wycofano 1,6 mld dolarów, najwięcej od września 2020.