W wyjątkowo obfitej porcji danych, które opublikował w poniedziałek GUS, najciekawsze były te dotyczące sytuacji na rynku pracy oraz koniunktury w handlu detalicznym. Na pierwszy rzut oka kładą one cień wątpliwości na rozpowszechnionych wśród ekonomistów prognozach, wedle których 2024 r. będzie okresem solidnego odbicia popytu konsumpcyjnego. Na taki wniosek jest zdecydowanie za wcześnie.
Scenariusz boomu konsumpcyjnego opiera się na założeniu, że wzrost płac w 2024 r. trzeci rok z rzędu utrzyma się wyraźnie powyżej 10 proc. Przyczynić mają się do tego kolejna podwyżka płacy minimalnej o 20 proc. oraz podobne lub większe podwyżki uposażeń pracowników sektora budżetowego i nauczycieli. Inaczej niż w poprzednich dwóch latach, szybkiemu nominalnemu wzrostowi płac towarzyszyć ma zdecydowanie niższa inflacja. Według aktualnych prognoz w tym roku wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) będzie rósł w tempie około 5 proc. rocznie, po 11,6 proc. w 2023 r. i 14,3 proc. w 2022 r. W rezultacie skokowo wzrosnąć powinna siła nabywcza dochodów gospodarstw domowych, i to szczególnie tych mniej zamożnych, które przeznaczają na wydatki największą część swoich wpływów.
Silne wyhamowanie wzrostu płac
Tymczasem w grudniu, jak podał w poniedziałek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (obejmuje firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami) wzrosło o 9,6 proc. rok do roku, najmniej od niemal dwóch lat, po zwyżce o 11,8 proc. miesiąc wcześniej. Ekonomiści przeciętnie oczekiwali wyniku tylko minimalnie niższego niż w listopadzie. Paradoksalnie, to zaskakująco silne wyhamowanie wzrostu płac pod koniec ub.r. może wynikać z oczekiwań firm, że w tym roku presja na podwyżki będzie bardzo silna. Takie zjawisko było widać też w grudniu 2022 r., gdy pracodawcy – oczekując 20-proc. wzrostu płacy minimalnej z początkiem 2023 r. – wstrzymali się chwilowo z podwyżkami innych wynagrodzeń, żeby przygotować budżety na nieuniknione podwyżki w kolejnych miesiącach. Z początkiem br. płaca minimalna ponownie wzrosła o 20 proc. Dodatkowym czynnikiem, który mógł zahamować wzrost płac w minionym miesiącu w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, był zaś cykl wyborczy. W 2023 r. część spółek Skarbu Państwa wypłacała swoim pracownikom szczodre premie przed wyborami, co odbiło się negatywnie na premiach grudniowych.
Czytaj więcej
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w grudniu o 9,6 proc. rok do roku, najmniej od niemal dwóch lat. Taka zwyżka wystarczyła, aby przeciętna płaca przebiła po raz pierwszy we współczesnej historii poziom 8000 zł brutto.