Jak podał w środę GUS, produkcja sprzedana przemysłu była w listopadzie realnie (tzn. w cenach stałych) o 0,7 proc. niższa niż przed rokiem. W październiku produkcja wzrosła pierwszy raz od stycznia: w świetle zrewidowanych danych o 1,9 proc. rok do roku zamiast o 1,6 proc. jak informował wstępnie GUS.
Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie zakładali, że w listopadzie dynamika produkcji zwolni do 0,8 proc. rok do roku za sprawą mniej korzystnego układu kalendarza (październik liczył w br. o jeden dzień roboczy więcej niż w 2022 r., a listopad w obu miesiącach miał tych dni tyle samo). Spośród 22 uczestników tej ankiety (zespołów analitycznych i indywidualnych ekonomistów) sześciu liczyło się jednak ze zniżką produkcji – niekiedy nawet wyższą od tej, którą zaraportował w środę GUS. Wynik nie jest więc całkowitym zaskoczeniem.
Czytaj więcej
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw podskoczyło w listopadzie o 11,8 proc. rok do roku. Zatrudnienie jest w stagnacji, ale szybki wzrost płac sugeruje, że to raczej efekt niedoboru pracowników niż słabego zapotrzebowania na nich.
Środowe dane nie są też tak słabe, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych produkcja sprzedana przemysłu była w listopadzie o zaledwie 0,3 proc. mniejsza niż w październiku, gdy zmalała (według wstępnych danych, po rewizji obraz mógł być nawet lepszy) o 0,1 proc.