Skandal z horrendalnie wysokimi cenami jajek w Rosji wybuchł w czwartek, 14 grudnia, kiedy to o sprawie wspomniał podczas „rozmowy z narodem” Putin. Ceny jaj kurzych w Federacji Rosyjskiej wzrosły od początku roku o 46 proc. i dalej drożeją; tygodniowe tempo wzrostu jest wysokie: plus 4,55 proc. od 5 do 11 grudnia.
Putin tłumaczył wściekłemu narodowi, że produkcja krajowa jaj nie wzrosła (przed sankcjami większość jaj pochodziła z importu z Unii, w tym z Polski — red.), a import nie został na czas uruchomiony (od pozaunijnych dostawców — red.). Putin dał urzędnikom na poprawę jajecznej sytuacji dwa tygodnie.
Co ma jajko do banku?
Dziś obudził się resort rolnictwa Rosji. Ogłosił wielkie plany poprawy sytuacji na rynku jajek. Są wśród nich „plany dodatkowego zwiększenia produkcji, rozszerzenia handlu jajami bezpośrednio od producentów oraz przeniesienia producentów i sieci na długoterminowe kontrakty na dostawy. Ponadto otwarto bezcłowy import jaj z Turcji i Azerbejdżanu".
Czytaj więcej
Turcja i Brazylia stały się głównymi odbiorcami rosyjskiego paliwa po złagodzeniu wprowadzonego we wrześniu 2023 roku przez Kreml embarga eksportowego.
Bank Rosji w piątek piąty raz z rzędu w odstępach miesięcznych podniósł bazową stopę procentową z 15 do 16 procent. Szefowa banku Elwira Nabiullina lakonicznie tłumaczyła to walką z inflacją. Oficjalnie sięga ona 8 proc. Na pytanie dziennikarzy, dlaczego jajka podrożały o 46 proc., Nabiullina nie odpowiedziała.