Polska w ogonie Europy. Zagadkowe załamanie PKB

PKB Polski w IV kwartale zmalał o 2,4 proc., ale inne dane nie potwierdzają takiego tąpnięcia aktywności w gospodarce.

Publikacja: 15.02.2023 03:00

Polska w ogonie Europy. Zagadkowe załamanie PKB

Foto: Bloomberg

Jak oszacował wstępnie GUS, produkt krajowy brutto Polski, główna miara aktywności w gospodarce, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrósł w IV kwartale 2022 r. realnie (tj. w cenach stałych) o zaledwie 0,3 proc. rok do roku, najmniej od I kwartału 2021 r. W stosunku do III kwartału tak liczony PKB zmalał o 2,4 proc. Spośród 15 państw UE, dla których dostępne są takie dane, żadne nie odnotowało w tym okresie takiego załamania aktywności ekonomicznej. W strefie euro zwyżka PKB wyniosła 0,1 proc.

Foto: rp.pl

Wiele interpretacji

Formalnie o tzw. technicznej recesji ekonomiści zwykli mówić, gdy oczyszczony z wpływu czynników sezonowych PKB zmaleje w dwóch kwartałach z rzędu. Biorąc pod uwagę taką definicję, Polska w ub.r. uniknęła recesji. W III kwartale PKB wzrósł bowiem o 1 proc., po spadku o 2,3 proc. w II kwartale. – Łączne spojrzenie na wyniki ostatnich kwartałów pozwala wyciągnąć tylko jeden wniosek: gospodarka weszła w poważne spowolnienie lub nawet recesję. Nawet jeśli nie możemy nazwać tego „techniczną recesją”, to 2022 był rokiem poważnego kurczenia się realnej aktywności – zauważył Piotr Bielski, ekonomista z Santander Bank Polska. Od kwietnia do końca br. PKB Polski stopniał bowiem o około 4 proc.

Z drugiej strony, tego spadku aktywności nie było widać w innych danych. Rynek pracy pozostał solidny, a produkcja sprzedana przemysłu i produkcja budowlana zwiększyły się o ponad 3 proc. w stosunku do III kwartału. – Biorąc pod uwagę dostępne miesięczne dane, sądzimy, że kwartalny spadek PKB był efektem zniżki konsumpcji prywatnej. Głębia tego spadku sugeruje jednak, że jakąś rolę odegrała też zmiana zapasów – ocenia Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. Spadek popytu konsumpcyjnego to skutek najwyższej od ponad 25 lat inflacji, która pod koniec roku mocno erodowała siłę nabywczą dochodów gospodarstw domowych.

Uwagę ekonomistów zwróciła jednak również ogromna rozbieżność między danymi oczyszczonymi z wpływu czynników sezonowych a danymi surowymi. Zgodnie z tą pierwszą konwencją PKB Polski w IV kwartale wzrósł o zaledwie 0,3 proc. rok do roku, zgodnie z drugą – najczęściej stosowaną w Polsce – o 2 proc., niewiele mniej, niż oczekiwali przeciętnie ekonomiści. W przeszłości wzrost odsezonowanego i nieodsezonowanego PKB w ujęciu rok do roku był podobny. Różnice pojawiły się po 2020 r., co sugeruje, że rozchwianie aktywności w gospodarce wywołane przez pandemię zaburzyło procedurę oczyszczania danych z wpływu czynników sezonowych. – Dane odsezonowane są niezwykle zmienne i można mieć wątpliwości, czy pojedyncze odczyty pokazują obecnie prawidłowy obraz tendencji w gospodarce. Tym bardziej że prawdopodobieństwo istotnych rewizji poprzednich odczytów wydaje się być wysokie – przyznaje Piotr Bielski.

Cykl mija dno

Niezależnie od jakości danych, tąpnięcie odsezonowanego PKB w IV kwartale będzie miało poważne implikacje dla wyników gospodarki w 2023 r. za sprawą tzw. efektu przeniesienia. – Nawet przy wzrostach rzędu 1 proc. kwartał do kwartału przez cały rok, wynik w całym 2023 r. wyniesie około 0,6 proc. rok do roku – zauważył Mateusz Urban, ekonomista z Oxford Economics.

Na pierwszy rzut oka wtorkowe dane wpisują się więc w opublikowane w poniedziałek prognozy Komisji Europejskiej, wedle których PKB Polski w 2023 r. zwiększy się o zaledwie 0,4 proc. Gdyby te przewidywania były celne, Polska pierwszy raz od 2001 r. odnotowałaby mniejszą zwyżkę PKB niż strefa euro, gdzie aktywność gospodarcza według KE wzrośnie w br. o 0,9 proc. Chociaż prognozy Komisji w odniesieniu do Polski są bardzo bliskie przeciętnych oczekiwań ekonomistów z początku roku, obecnie większość z nich uważa, że mogą być nadmiernie pesymistyczne, a wzrost PKB w rzeczywistości będzie bliższy 1 proc.

– KE przygotowuje swoje prognozy przy założeniu braku zmian polityki fiskalnej innych niż wynikających z przyjętych już aktów prawnych. Tym samym najnowsza prognoza Komisji nie uwzględnia impulsów fiskalnych w 2023 r., których wprowadzenie będzie związane z kampanią wyborczą poprzedzającą zaplanowane na jesień wybory parlamentarne. Prawdopodobieństwo wprowadzenia stymulacji fiskalnej jest tym większe, im niższy będzie wzrost gospodarczy i im wolniej będą się poprawiać nastroje konsumenckie i klimat inwestycyjny – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Osobną kwestią jest to, że w 2022 r. efekt przeniesienia, za sprawą bardzo udanego przełomu lat, wyraźnie dynamikę PKB podbił. Gdyby od tego statystycznego efektu abstrahować, może się okazać, że miniony i bieżący rok nie będą się mocno różniły pod względem aktywności w polskiej gospodarce, a miniony i bieżący kwartał wyznaczą dno spowolnienia.

Jak oszacował wstępnie GUS, produkt krajowy brutto Polski, główna miara aktywności w gospodarce, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrósł w IV kwartale 2022 r. realnie (tj. w cenach stałych) o zaledwie 0,3 proc. rok do roku, najmniej od I kwartału 2021 r. W stosunku do III kwartału tak liczony PKB zmalał o 2,4 proc. Spośród 15 państw UE, dla których dostępne są takie dane, żadne nie odnotowało w tym okresie takiego załamania aktywności ekonomicznej. W strefie euro zwyżka PKB wyniosła 0,1 proc.

Pozostało 88% artykułu
Dane gospodarcze
Nastroje polskich konsumentów znów gorsze. I to mimo najlepszej sytuacji finansowej
Dane gospodarcze
Inflacja w Rosji traci hamulce. Najszybciej drożeje żywność
Dane gospodarcze
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce dużo gorzej od prognoz. Są nowe dane GUS
Dane gospodarcze
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dane gospodarcze
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno