Jak podał w czwartek Eurostat, inflacja mierzona wskaźnikiem HICP – obliczanym według tej samej metodologii we wszystkich krajach UE – wyniosła w strefie euro 8,9 proc. rok do roku, po 8,6 proc. w czerwcu. To nowy rekord w historii unii walutowej.
W Polsce inflacja HICP była wyraźnie wyższa, wyniosła 14,2 proc. rok do roku. To jednak taki sam wynik jak miesiąc wcześniej. Sytuuje to Polskę wśród ośmiu państw, w których wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych nie przyspieszył.
Czytaj więcej
Nastroje konsumentów, które już od kilku miesięcy są gorsze niż w apogeum pandemii Covid-19, w sierpniu znów się pogorszyły. To przede wszystkim skutek najwyższej od ćwierćwiecza inflacji i wojny w Ukrainie, bo strach przed bezrobociem pozostaje umiarkowany.
Jednocześnie Polska wciąż jest w gronie państw z najwyższą inflacją. Z jeszcze szybszym wzrostem HICP borykają się tylko kraje bałtyckie oraz Czechy, Węgry i Bułgaria. W Estonii, która jest pod tym względem rekordzistą, inflacja wyniosła w lipcu 23,2 proc. rok do roku, po 22 proc. w czerwcu.
W całej Europie kołem zamachowym inflacji są obecnie przede wszystkim ceny energii, paliw oraz żywności. Tzw. inflacja bazowa, która nie obejmuje tych towarów, a także tytoniu i alkoholu, wyniosła w lipcu w strefie euro 4 proc. rok do roku, po 3,7 proc. w czerwcu. Zróżnicowanie inflacji HICP między krajami UE wynika zaś częściowo z różnej skali działań podejmowanych przez rządy w celu złagodzenia wzrostu cen podstawowych towarów i usług.