Prosperity zwiększa popyt na superjachty

Najskromniejszym superjachtem ze stoczni Heesen w Oss (Holandia) jest 50-metrowy „Aster” z 3 salonami, 3 jadalniami, barem, minibasenem z jacuzzi na wolnym powietrzu i z 6 luksusowymi kabinami.

Publikacja: 14.08.2018 17:17

Prosperity zwiększa popyt na superjachty

Foto: Adobe Stock

Holandia nagromadziła ogromne bogactwa korzystając z wyższości technicznej europejskich stoczni zaczynając od złotej epoki w XVII wieku, kontynuuje morskie tradycje wyrobiwszy sobie poczesne miejsce w segmencie luksusowych jachtów.

- To będzie ważny rok dla nas — mówi właściciel stoczni Heesen Yachts w Oss, Johan Kaasjager. Będziemy mieć wydanie 3 jachtów i dużo więcej później. Książka zamówień jest na razie bardzo dobra, mamy zapewnione pełne moce do 2020 r.

Nowy dok jest tak duży, że nazwano go „katedrą". Jego długość 90 metrów pozwoli stoczni podjąć się budowy największej w historii jednostki, 80-metrowego superjachtu Cosmos. Stoczniai trafiła w najatrakcyjniejszy segment rynku jednostek o długości 50-80 metrów, popyt na nie jest tak duży, że nie potrafi mu sprostać mimo własnej rozbudowy.

W Holandii działa kilka z 10 najważniejszych na świecie producentów jachtów, w tym roku plasuje się na drugim miejscu na świecie za Włochami w budowie jednostek o długości ponad 24 metry, do wykonania jest 65 sztuk. W ubiegłym roku średnia cena takiego jachtu wzrosła o niemal 10 proc. do rekordowych 57 mln euro (65 mln dolarów).

— Powodem tak dużego popytu jest to, że coraz więcej ludzi chce uciekać od szarzyzny codzienności. A oczywiście jacht na pełnym morzu zapewnia całkowitą prywatność, to doskonały sposób na relaks i w towarzystwie rodziny — uważa Kaasjager.

Po światowym kryzysie z 2007-8 r. pojawiła się rosnąca tendencja kupowania bardziej luksusowych, większych jednostek, z basenami, lądowiskami dla śmigłowców, wodospadami na ścianach służących też jako ekrany do pokazów filmowych, zacierając granice ze statkami wycieczkowymi.

Włosi produkują największą liczbę takich łodzi, Niemcy dominują na rynku największych jachtów, ponad 100-metrowych, natomiast Holandia wyrobiła sobie opinię niezawodnego dostawcy, szybkiego w realizacji i spełniającego wszelkie wymagania z zakresu rozwiniętych technologii — — wyjaśnia Kaasjager.

Najwięcej klientów w ostatniej dekadzie pochodziło ze Stanów i z Rosji, przypadło na nich niemal 40 proc. całego biznesu, na Amerykanów 22 proc. bieżących zamówień. Wartość superjachtów budowanych w holenderskich stoczniach wzrosła z 662 mln euro w 2014 r. do prawie 1,2 mld w 20-17 r. — podaje „Superyacht Times", a na Holandię przypada 30 proc. z około 4 mld euro rocznych obrotów.

- Jest także w mentalności Holendrów budowanie dobrych jachtów dobrej jakości, terminowo i robimy to, co obiecujemy — podsumował Kaasjager.

Holandia nagromadziła ogromne bogactwa korzystając z wyższości technicznej europejskich stoczni zaczynając od złotej epoki w XVII wieku, kontynuuje morskie tradycje wyrobiwszy sobie poczesne miejsce w segmencie luksusowych jachtów.

- To będzie ważny rok dla nas — mówi właściciel stoczni Heesen Yachts w Oss, Johan Kaasjager. Będziemy mieć wydanie 3 jachtów i dużo więcej później. Książka zamówień jest na razie bardzo dobra, mamy zapewnione pełne moce do 2020 r.

Pozostało 80% artykułu
Biznes
Polskie drony wojskowe trafią do Korei. Co krajowe firmy mogą sprzedać za granicą?
Biznes
Najnowszy iPhone już dostępny w Rosji. Klienci sięgną głęboko do kieszeni
Biznes
Dyplomacja półprzewodnikowa. Tajwan broni się przed komunistycznym sąsiadem
Biznes
Francuska Riwiera opanowana przez Rosjan. Kwitnie korupcja i luksus
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Biznes
Tak biznes pomaga powodzianom