Amerykanie pragnący zrzucić brzuszek zaciskają pasa i rezygnują z zaciskania pośladków w klubach sportowych. Zamiast tego zaczynają ćwiczyć w tradycyjny darmowy sposób: pocąc się na plażach, w parkach bądź na ulicy.
Rezygnacja z miesięcznego członkostwa w klubach – koszt od 25 do setek dolarów - oznacza często poważne oszczędności dla domowego budżetu.
- Wiem, że to nie jest duża suma, ale dla głodującego artysty każde ograniczenie wydatków się liczy – mówi Ashley Brooke Moore, aktorka i tancerka. Po rezygnacji z członkostwa w klubie Bally's uczęszcza na darmową jogę do parku Runyon Canyon.
Amerykanie rezygnują z miesięcznego członkostwa w klubach fitness od ubiegłego roku. Punktem zwrotnym był strajk hollywoodzkich scenarzystów. Od tego czasu jest coraz gorzej.Do 2007 r. kluby zwiększały liczbę klientów.
Za tą samą kwotę co dotychczas Kellogg sprzedaje mniejsze opakowanie płatków śniadaniowych.