I nie kryje, że wzrost obaw i niepewności nieco go zaskoczył. Tym bardziej że II edycja (z przełomu kwietnia i maja) pokazała całkiem wysoki poziom oswojenia pandemii przez polskich menedżerów. Nawet w I edycji badania (z początku kwietnia), gdy szefowie stanęli przed wyzwaniem nagłego przestawienia biznesu na awaryjny tryb, nie przejawiali tak dużych obaw i niepewności, jak obecnie.
Ten wzrost pesymizmu nie jest bynajmniej wynikiem pogorszenia kondycji firm: prawie 70 proc. menedżerów ocenia, że ich firmy radzą sobie tak samo jak dotychczas (ze wskazaniem na dobrze), a co piąty twierdzi, że nawet lepiej. Nie zmniejsza to jednak ich obaw. – Po raz pierwszy w naszym badaniu menedżerowie mówią, że walczą o przetrwanie firm. Ścięli koszty, część skorzystała z pomocy tarcz antykryzysowych, lecz obawiają się, że jeśli pandemia potrwa jeszcze pół roku albo dłużej, to czeka nas pożoga i zgliszcza – mówi prof. Obłój.
Nastroje polskich szefów wyprzedziły wyraźny wzrost pesymizmu w ogłoszonych przed kilkoma dniami prognozach Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW przewiduje teraz na ten i przyszły rok jeszcze większą recesję w światowej gospodarce, niż prognozował w kwietniu.
Różne opinie o tarczach
Zdaniem prof. Obłoja do wzrostu niepewności i obaw badanych menedżerów może się przyczyniać ich zmęczenie (niektórzy pracowali ostatnio po 14–16 godzin na dobę) i coraz bardziej powszechne znużenie zdalnym trybem działania, w tym cyfryzacją relacji biznesowych i społecznych. Wprawdzie wideokonferencje i e-maile okazały się zaskakująco efektywne, ale są pozbawione tak ważnych w biznesie emocji, które zapewniają kontakty twarzą w twarz.
Zdaniem badanych szefów również ich pracownicy coraz bardziej tęsknią za powrotem do biur, do integracji z zespołem. Dlatego też, chociaż okres pandemii przekonał wiele firm do atutów zdalnej pracy, to raczej nie stanie się ona standardem.
Minorowe nastroje dominujące wśród badanych menedżerów przekładają się na ich postawę. Autorzy badania mówią tu o „aktywnej inercji". Co prawda część firm wprowadza nowe produkty i usługi, ale i one wstrzymują się z planami rozwoju, z nowymi inwestycjami czy szukaniem nowych dostawców. Wśród swoich zaskoczeń III edycji badania prof. Obłój wymienia też postępującą polaryzację – widoczną w nastrojach w firmach, a także w ich zachowaniach. O ile wiele firm przejawia solidarność biznesową, o tyle niektóre próbują wykorzystać sytuację kryzysu kosztem innych.