Około 1200 robotników straci pracę w wyniku zamknięcia dwóch fabryk Forda w Australii. Koncern zapowiedział, że wygasi australijską produkcję do października 2016 r. Powód jest prosty- straty zakładów na Antypodach, które w ciągu ostatnich pięciu lat sięgnęły 580 mln dolarów amerykańskich m.in. w wyniku wzmocnienia się dolara australijskiego.(W zeszłym roku jego kurs wzrósł o 29 proc. wobec japońskiego jena)-Nasze koszty produkcji w Australii są dwukrotnie wyższe niż w Europie i prawie czterokrotnie większe niż w Azji-tłumaczył Bob Graziano, prezes Ford Australia. Koncernu nie przekonały zeszłoroczne decyzje władz Australii, które utworzyły wart 5,4 mld USD fundusz wsparcia dla przemysłu motoryzacyjnego , w tym 34 mln dol dla Forda by utrzymał produkcję przynajmniej do 2016 r.
Media przypominają,że w zeszłym roku na ograniczenie produkcji w Australii i zwolnienie 500 robotników zdecydowała się spółka-córka General Motors.
Prezes Ford Australia, Bob Graziano potwierdził to i oświadczył, że produkcja w Australii stała się dla Forda nieopłacalna w dłuższej perspektywie, bo koncern poniósł w ubiegłym roku stratę 141 mln dolarów, a w ostatnich 5 latach stracił 600 mln dolarów.
- Australijski przemysł miał do czynienia z trudnymi warunkami. W związku z tym zaprzestaniemy produkcji w październiku 2016. Około 1200 miejsc pracy w obu zakładach stanie się zbędne - powiedział. - Nie było łatwo podjąć tę decyzję, zdajemy sobie sprawę z jej skutków, ale nie ma po prostu sensu produkować w dłuższej perspektywie - dodał.
Ford Australia zatrudnia ok.3100 ludzi w obu fabrykach i w 5 biurach regionalnych.