Rosyjski rząd poparł projekt ustawy, która umożliwi w uproszczonej procedurze przesyłanie skonfiskowanej i nieodebranej broni na potrzeby rosyjskich wojsk okupacyjnych na Ukrainie. Zostało to ogłoszone przez jednego z twórców poprawek — deputowanego Aleksandra Chinszteina. Sprawa jest pilna. Według jego oceny Duma Państwowa może rozpatrzyć projekt jeszcze w tym tygodniu a dokładnie za dwa dni — 4 lipca. Świadczy to o rosnącym zapotrzebowaniu na broń u rosyjskiego agresora, ale też o ogromnych stratach sprzętowych jakie ponosi na Ukrainie.
Czytaj więcej
Obrońcy powoli cofają się w obwodzie donieckim przed rosyjskimi atakami celującymi w kolejne duże miasta regionu. Ale na front dotarła już amerykańska pomoc.
Jak wyjaśnił deputowany Chinsztein, ustawa obejmie zarówno broń skonfiskowaną w Rosji (np. przestępcom czy myśliwym), „jak i broń, która w ciągu roku nie została zgłoszona przez właścicieli lub została przekazana do zniszczenia” (na złom).
Broń jest na złom, ale rosyjskim żołnierzom się przyda
Według deputowanego w magazynach rosyjskiego MSW i Gwardii Narodowej znajduje się obecnie ponad 250 tys. sztuk broni palnej, z czego 70 tys. podlega zniszczeniu za pieniądze pochodzące z budżetu państwa, choć większość tej broni jest sprawna. „Naszym chłopcom za linią frontu te „lufy” bardzo się przydadzą – napisał na portalu społecznościowym rosyjski patriota.
Na początku maja do Dumy Państwowej (niższa izba rosyjskiego parlamentu) trafił projekt ustawy o przekazaniu skonfiskowanej broni na potrzeby Północnego Okręgu Wojskowego. Wyjaśniając celowość wprowadzenia poprawek, Chinsztein zauważył, że obecne ustawodawstwo rosyjskie nie przewiduje ponownego użycia skonfiskowanej broni.