W marcu 2024 r. unijny rynek nowych aut zaliczył pierwszy w tym roku spadek – o 5,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej – poinformowało w czwartek Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA. Związany ze świętami wielkanocnymi okres spowolnienia miał w ubiegłym miesiącu negatywny wpływ na wielkość sprzedaży, w tym na największych europejskich rynkach: niemieckim (-6,2 proc.), hiszpańskim (-4,7 proc.), włoskim (-3,7 proc.) i francuskim (-1,5 proc.). W sumie z salonów wyjechało w ub. miesiącu nieco ponad milion samochodów osobowych.
Największy, bo 18,5-procentowy spadek dotknął diesle, których rynkowy udział stopniał w ubiegłym miesiącu do 12,4 proc. z 14,4 proc. przed rokiem. O jedną dziesiątą zmniejszyły się rejestracje aut z napędem benzynowym, o 11,3 proc. zmalała sprzedaż elektryków. Zyskiwały jedynie klasyczne hybrydy, których marcowa sprzedaż wzrosła w UE o 12,6 proc., zbliżając się do 300 tys. sztuk. – W rezultacie benzyna i diesel łącznie objęły mniej niż połowę rynku – 47,8 proc. wobec 51,8 proc. przed rokiem – podał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego.
Nowe samochodu w Polsce. Hybrydy górą
Rynek w Polsce idzie tymczasem innym śladem niż unijny. Diesle wciąż się bronią przed utratą stanu posiadania, bo choć ich udział jest mniejszy, to w ujęciu rok do roku marcowy spadek sprzedaży aut z tym napędem okazał się w Polsce przeszło czterokrotnie wolniejszy niż w całej UE, wynosząc jedynie 4,2 proc. Podobną różnicę widać w danych skumulowanych za pierwszy kwartał: gdy dla całej UE spadek rejestracji diesli sięgnął 10,6 proc., to w Polsce był zaledwie 2,3-procentowy.
Za to w przypadku samochodów benzynowych tempo spadku na rynku polskim w samym marcu było blisko dwukrotnie szybsze: gdy w UE rejestracje zmalały o blisko jedną dziesiątą, w Polsce o jedną piątą: do 17,7 tys. z niespełna 22 tys. w marcu przed rokiem. I podobnie w pierwszym kwartale: gdy w UE sprzedaż napędów benzynowych skurczyła się r./r. o 1 proc., to w Polsce o 7,2 proc.