Czas inflacji i spowolnienia

Wyniki największych firm pokazują w dużej mierze stan całej gospodarki. W sprzyjających okoliczności potrafimy szybko zwiększać przychody i zyski. Niepokoić może jednak duża dominacja państwa w gospodarce.

Publikacja: 06.12.2023 15:00

Czas inflacji i spowolnienia

Foto: mat. pras.

Materiał partnera:

Ostatnie lata w polskiej i światowej gospodarce na pewno nie należą do nudnych. Jeszcze na dobre nie uporaliśmy się z pandemią, która doprowadziła do pierwszej w naszej nowej historii recesji, a pojawiły się kolejne zagrożenia dla stabilności gospodarczej. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczyna pełnoskalową wojnę na Ukrainie, co w samo w sobie jest potężnym wstrząsem geopolitycznym i ma daleko idące konsekwencje dla funkcjonowania gospodarki poprzez szok energetyczny oraz zaburzenia w transakcjach międzynarodowych spowodowane nałożeniem sankcji ekonomicznych na agresora. Z punktu widzenia bezpośredniego sąsiada Ukrainy, jakim jest Polska, ogromne znaczenie ma kilka milionów uchodźców, którzy, uciekając przed wojną, trafili do nas, duża część z nich zostanie u nas na dłużej, a wręcz na stałe. Połączenie wychodzenia z pandemii i uwolnienie tzw. wymuszonych oszczędności oraz szoki podażowe na rynkach energii i żywności spowodowały gwałtowny wzrost inflacji, która sięgnęła poziomów dawno niewidzianych – inflacja za cały rok 2022 osiągnęła poziom 16,6 proc., licząc grudzień do grudnia. Dodatkowym źródłem niestabilności była polityka makroekonomiczna. Jeszcze niedawno nasz bank centralny obniżył stopy procentowe niemal do zera (stopa referencyjna wynosiła 0,1 proc.), twierdząc, że grozi nam deflacja, a już kilka miesięcy później okazało się, że to jednak nie spadek, ale wzrost cen jest problemem i szybko zaostrzono politykę pieniężną poprzez zwiększenie podstawowej stopy NBP do 6,75 proc.

Jak w takiej sytuacji radziła sobie polska gospodarka i jakie wnioski można wyciągnąć z analizy wskaźników finansowych największych 2000 polskich przedsiębiorstw? Oczywiście należy pamiętać, że ta lista nie obejmuje instytucji finansowych, a tam też sporo ciekawego się dzieje, chociażby za sprawą zmienności stóp procentowych NBP, rządowych decyzji o wakacjach kredytowych czy toczących się procesach sądowych tzw. frankowiczów.

Rok 2022 nie był zły, ale widać spowolnienie

Ogólny obraz polskiej gospodarki w roku 2022 był co najmniej dobry. Popandemiczne odbicie, które obserwowaliśmy w roku 2021 (PKB wzrósł wtedy o 6,9 proc.) było kontynuowane – w całym roku 2022 nasza gospodarka urosła o 5,3 proc. Widać jednak wyraźnie, że dynamika stopniowo słabnie – pierwszy kwartał 2022 roku to wzrost PKB rok do roku na poziomie 8,8 proc., natomiast ostatni kwartał to tylko przyrost o 2,5 proc., w pierwszym kwartale bieżącego roku notujemy już spadek o 0,3 proc. Tak dobre wyniki z początku roku można tłumaczyć wyjątkowymi okolicznościami. Mimo że nikt oficjalnie końca pandemii nie ogłosił, to raczej nie ma wątpliwości, że od lutego 2022 roku przestaliśmy myśleć o wirusie, bo inne dramatyczne wydarzenia zajmowały naszą uwagę. Skutki pandemii jednak były wyraźnie widoczne. Po pierwsze, na skutek ograniczenia działalności wielu branż (hotele, restauracje, rozrywka, kultura itd.) przy jednoczesnym utrzymaniu zatrudnienia Polacy zgromadzili na swoich rachunkach bankowych rekordowo duże środki – w lutym 2022 było to ponad bilion złotych (1056 mld) z tego aż 779 mld na rachunkach bieżących. Taka struktura oszczędności (od połowy 2020 roku, czyli od czasu obniżki stóp NBP, spadają środki na rachunkach terminowych i rosną na bieżących) spowodowała, że w momencie uchylenia pandemicznych restrykcji wystąpił swoisty boom konsumpcyjny, co w dużej mierze przyczyniło się do rozkręcenia inflacji. Dobrze pamiętamy, jak trudno było o miejsce w hotelu czy stolik w restauracji i jednocześnie z miesiąca na miesiąc było coraz drożej.

Domeną Polski jest bardzo duża ilość małych przedsiębiorstw, ale mała skala ich działalności sprawia

Domeną Polski jest bardzo duża ilość małych przedsiębiorstw, ale mała skala ich działalności sprawia, że za stan gospodarki w znacznej mierze odpowiadają duże i średnie firmy.

Foto: Adobestock

Po drugie, polityka rządowa wspierania gospodarki w czasie pandemii miała swoje osiągnięcia – udało się utrzymać zatrudnienie i powstrzymać falę masowych bankructw, ale coraz wyraźniej widać, że trochę przesadziliśmy z pompowaniem środków publicznych do przedsiębiorców. Warto zwrócić uwagę, że mimo spadku produkcji i recesji w całej gospodarce w 2020 roku środki na rachunkach bankowych przedsiębiorstw nigdy się nie zmniejszyły, trudno więc mówić, że firmy dramatycznie walczyły o przetrwanie. Oczywiście na pewno można wskazać wiele przykładów upadków biznesu na skutek pandemii, ale w sumie sektor przedsiębiorstw wyszedł z pandemii z bardzo dobrą płynnością finansową. W styczniu 2022 przedsiębiorcy mieli na rachunkach 399 mld zł, o 90 mld więcej niż w styczniu 2020 roku.

I wreszcie po trzecie, cały czas obserwujemy bardzo dobrą sytuację na rynku pracy, bezrobocie praktycznie nie wzrosło nawet w czasie pandemicznej recesji w roku 2020. Początek roku 2022 to stopa bezrobocia (liczona tzw. metodą BAEL) na poziomie 2,9 proc. i w całym roku praktycznie się nie zmienia, a w grudniu nawet spada o 0,1 punktu procentowego. Trudno więc się dziwić, że gospodarka szybko rosła w roku 2022, skoro bezrobocia praktycznie nie ma, Polacy mają zgromadzone rekordowo wysokie oszczędności i wreszcie mogą je bez przeszkód wydawać, a przedsiębiorstwa dysponują bardzo przyzwoitą płynnością. Jednak pod koniec zeszłego roku dobra koniunktura wyraźnie osłabła. Wysoka inflacja doprowadziła do spadku realnych płac, a w obliczu niepewności politycznej i regulacyjnej oczekiwane ożywienie w inwestycjach nie nastąpiło, co przełożyło się na spadki PKB w dwóch pierwszych kwartałach 2023 roku. Dopiero trzeci kwartał pokazuje lekką poprawę (wzrost o 0,5 proc.) i wciąż nie jest pewne, czy cały rok 2023 polska gospodarka zakończy z plusem czy minusem przy wskaźniku rocznej dynamiki PKB. Te ogólne wskaźniki dla całej gospodarki oczywiście wynikają z tego, co się dzieje w poszczególnych podmiotach gospodarczych, dlatego warto przyjrzeć się największym polskim przedsiębiorstwom niefinansowym.

2000 największych firm jako reprezentacja gospodarki

Mimo że domeną Polski jest bardzo duża ilość małych przedsiębiorstw (w sumie działa u nas około 2,5 mln podmiotów gospodarczych), to mała skala ich działalności sprawia, że za stan gospodarki w dużej mierze odpowiadają duże i średnie firmy. Firmy z listy RP 2000, mimo że zatrudniają tylko około 17 proc. wszystkich pracowników w naszym kraju zdecydowanie kreują stan naszej gospodarki. Przychody tych największych 2000 firm stanowiły w roku 2022 58 proc. całości przychodów przedsiębiorstw niefinansowych zatrudniających 10 i więcej pracowników, a ich udział w wyniku finansowym brutto osiągnął 54 proc. Co ciekawe, dominacja największych się powiększa – wspomniane wyżej udziały w przychodach i wyniku finansowym wyniosły w roku 2021 odpowiednio 56 i 51 proc., więc najwięksi na tle ogółu coraz lepiej sobie radzą zarówno w generowaniu przychodów, jak i w osiąganiu zysku. Cały sektor przedsiębiorstw musi zaliczyć rok 2022 do wyjątkowo udanych. Wystarczy wspomnieć, że nominalny PKB w latach 2021–2022 wzrósł o 16,5 proc., a w wynik finansowy brutto przedsiębiorstw niefinansowych powiększył się o 18,4 proc. W tym samym czasie firmy z naszej listy radziły sobie jeszcze lepiej, bo poprawiły swój wynik brutto aż o 25 proc., co jasno pokazuje, kto w głównej mierze poniósł skutki inflacji. Skoro zyski przedsiębiorstw rosną szybciej niż PKB, to jest niezbity dowód, że inflacyjny wzrost kosztów został z nawiązką przerzucony na konsumentów, a szczególnie skuteczne w tym procesie były największe firmy, których wynik finansowy wyjątkowo szybko się poprawił. Oczywiście takie stwierdzenie nie może być traktowane jako zarzut o nadmierną chciwość przedsiębiorców. Celem każdej firmy komercyjnej jest maksymalizacja zysku, trudno więc mieć pretensje, że przedsiębiorcy korzystają z możliwości generowania zwrotu dla swojego kapitału. Warto się jednak zastanowić, na ile taka sytuacja była spowodowana polityką gospodarczą, która ma przecież wpływ na parametry makroekonomiczne, takie jak stopa procentowa czy dynamika transferów społecznych, a regulatorzy tacy jak UOKiK czy URE powinni bacznie się przyglądać czy interesy konsumentów podlegają należytej ochronie.

Państwo rządzi w gospodarce

Nie można mieć wątpliwości, że w Polsce to decyzje polityczne, a nie wolnorynkowe procesy ekonomiczne mają decydujący wpływ na to, co się dzieje w sektorze przedsiębiorstw. Z pośród dziesięciu największych firm liczonych wielkością przychodu aż pięć to firmy z dominującą własnością Skarbu Państwa. Te państwowe spółki odpowiadają za aż 67 proc. przychodów pierwszej dziesiątki firm. Mimo że Orlen, PGE, Tauron czy KGHM to akcyjne spółki giełdowe, nikt chyba nie ma wątpliwości, że takie decyzje biznesowe, jak cena benzyny, prądu czy realizowane procesy fuzji i przejęć, są zatwierdzane raczej w ministerstwach i Kancelarii Premiera, a nie na posiedzeniach akcjonariuszy. Niepodzielnym hegemonem jest Orlen, który zgarnia ponad 40 proc. całości przychodów z czołowych 10 firm, notując ponad trzy razy wyższe przychody niż drugie na liście Jeronimo Martins, właściciel Biedronki. Kolejne przejęcia prowadzone przez Orlen powiększają jego znaczenie – w 2021 roku przychód płockiego koncernu to było niespełna 30 proc. całej sprzedaży pierwszej dziesiątki.

Patrząc na strukturę i wyniki największych firm działających w Polsce, można mieć poważne obawy o przyszłą dynamikę naszej gospodarki. Wśród czołowych podmiotów dominują tradycyjne takie branże, jak energetyka (Orlen, PGE, Tauron), górnictwo i hutnictwo (KGHM, Accelor Mittal) czy sprzedaż (Lidl, Jeronimo Martins, Eurocash) – nie bardzo widać, żebyśmy się liczyli w nowoczesnych, przyszłościowych obszarach. Jedynym wyjątkiem w czołówce jest czwarta pozycja LG z Wrocławia, gdzie produkuje się baterie i akumulatory. Pierwsza firma z sektora IT, czyli Asseco, zajmuje dopiero 19. miejsce z przychodem, który stanowi zaledwie 6 proc. sprzedaży Orlenu. Drugim powodem do niepokoju są inwestycje. Wprawdzie w ujęciu nominalnym nakłady inwestycyjne 2000 największych firm wzrosły od roku 2021 o 7,9 proc., ale gdy uwzględni się inflację, to niestety widzimy realny spadek o 8,7 proc. w ujęciu rok do roku. Jest to głębsza zapaść niż w całej gospodarce narodowej, gdzie inwestycje zmniejszyły się o 2,8 proc., co świadczy, że czołowe firmy w Polsce nie myślą o rozwoju, ale raczej monetyzują swoją bieżącą pozycję rynkową.

Podsumowując, wyniki największych firm działających w Polsce pokazują w dużej mierze stan całej gospodarki. W sprzyjających okolicznościach potrafimy szybko zwiększać przychody i zyski. Niepokoić może jednak duża dominacja państwa w gospodarce, które raczej powinno ograniczać się do regulacji i prowadzenia polityki strukturalnej zamiast bezpośrednio angażować się w działalność komercyjną. Innym zmartwieniem jest brak udziału dużych graczy w nowoczesnych, przyszłościowych branżach, co w połączeniu z zapaścią inwestycyjną budzi obawy o dynamikę naszej gospodarki w dłuższym okresie.

— Autor jest dziekanem Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego

Foto: rp.pl

Materiał partnera

Materiał partnera:

Ostatnie lata w polskiej i światowej gospodarce na pewno nie należą do nudnych. Jeszcze na dobre nie uporaliśmy się z pandemią, która doprowadziła do pierwszej w naszej nowej historii recesji, a pojawiły się kolejne zagrożenia dla stabilności gospodarczej. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczyna pełnoskalową wojnę na Ukrainie, co w samo w sobie jest potężnym wstrząsem geopolitycznym i ma daleko idące konsekwencje dla funkcjonowania gospodarki poprzez szok energetyczny oraz zaburzenia w transakcjach międzynarodowych spowodowane nałożeniem sankcji ekonomicznych na agresora. Z punktu widzenia bezpośredniego sąsiada Ukrainy, jakim jest Polska, ogromne znaczenie ma kilka milionów uchodźców, którzy, uciekając przed wojną, trafili do nas, duża część z nich zostanie u nas na dłużej, a wręcz na stałe. Połączenie wychodzenia z pandemii i uwolnienie tzw. wymuszonych oszczędności oraz szoki podażowe na rynkach energii i żywności spowodowały gwałtowny wzrost inflacji, która sięgnęła poziomów dawno niewidzianych – inflacja za cały rok 2022 osiągnęła poziom 16,6 proc., licząc grudzień do grudnia. Dodatkowym źródłem niestabilności była polityka makroekonomiczna. Jeszcze niedawno nasz bank centralny obniżył stopy procentowe niemal do zera (stopa referencyjna wynosiła 0,1 proc.), twierdząc, że grozi nam deflacja, a już kilka miesięcy później okazało się, że to jednak nie spadek, ale wzrost cen jest problemem i szybko zaostrzono politykę pieniężną poprzez zwiększenie podstawowej stopy NBP do 6,75 proc.

Pozostało 86% artykułu
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Frankowa kontrofensywa banków
Biznes
Nie ma już certyfikowanego mechanizmu badania internetu. Co z reklamacjami?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Nvidia chwali się wynikami kwartalnymi. Lepsze od prognoz