Partie, które prawdopodobnie zbudują koalicję rządową, czyli Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica, mają w swoich programach mnóstwo pomysłów. Proponują odpartyjnienie spółek skarbu państwa, pozyskanie środków z KPO, podniesienie kwoty bez podatku, kredyt 0 proc. na pierwsze mieszkanie, obniżenie podatków i inwestycje w OZE. Czy te programy są do zrealizowania, czy to raczej lista pobożnych życzeń?
Rozmawiamy w sytuacji, w której nie mamy jeszcze ostatecznych wyników wyborów, trzeba brać na to poprawkę, nie wiemy też, jak zachowa się prezydent Andrzej Duda, w którego ręku jest wskazanie partii, która ma powołać rząd. Myślę jednak, że możemy założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że jednak rząd stworzą trzy partie dziś jeszcze opozycyjne. Ich programy w pewnych obszarach faktycznie się częściowo pokrywają, więc od tego powinni zacząć politycy tworzący nowy rząd. Na pewno na początek powinny pójść pieniądze europejskie i unormowanie relacji z Brukselą, bo to będzie miało ogromny wpływ na to, co się będzie działo z gospodarką.
Dlaczego środki z Krajowego Programu Odbudowy są tak istotne?
KPO ma część dotacyjną i pożyczkową na bardzo dobrych warunkach. One mogą stanowić aż 19 proc. wszystkich środków, które od 2004 do końca 2022 r. dostaliśmy z UE, to niebagatelne pieniądze, i znaczone w pozytywny sposób, bo przeznaczone na określone cele. Znajduje się tu m.in. energetyka. To ponad 35 mld euro, które potencjalnie na nas czekają.
Jak długo możemy czekać na te pieniądze?
To trudne pytanie, bo warunkiem jest odzyskanie praworządności. Myślę jednak, że te ustawy są już przygotowane w szufladach opozycji, więc mam nadzieję, że szybko przejdą przez Sejm, pytanie jednak, kiedy nowy rząd zacznie działać.
Kolejnym wyzwaniem jest odpartyjnienie spółek skarbu państwa (SSP), obietnica Trzeciej Drogi. Czy to w ogóle w Polsce możliwe?
Przypomnę, że byłam członkinią Rady Gospodarczej przy premierze Tusku. To była grupa 10 ekspertów, i pierwszą rzeczą, którą zajmowaliśmy się po jej powołaniu było właśnie - odpartyjnienie spółek państwowych. Mieliśmy przygotować koncept, jak przygotować do sytuacji, w której managerowie SSP oraz członkowie rad nadzorczych będą ekspertami w swoich dziedzinach. Powstał projekt ustawy, myślę, że warto do niego wrócić. Proponowaliśmy tam powstanie "rady nadzorczej" nad radami nadzorczymi SSP, złożonej z ekspertów branżowych, którzy by oceniali kompetencje kandydatów na stanowiska zarządcze. Drugą kwestią jest oddzielenie własności od regulacji. Ci, którzy przygotowują prawo branżowe, np. energetyczne, czyli ministerstwa, nie mogą mieć w swojej gestii udziałów w spółkach energetycznych. Wtedy prawo byłoby stanowione przez właścicieli spółek energetycznych z bardzo negatywnymi konsekwencjami dla rynku. Uważam, że udziały w SSP powinny zostać przeniesione do funduszu, którym zarządzaliby profesjonaliści, by mieć szansę na zarządzanie przez profesjonalistów.