Marcinkiewicz: Trzecia kadencja PiS? Będą przejęcia prywatnych majątków

- Trzecia kadencja PiS oznacza przejęcia przez działaczy partyjnych prywatnych majątków. To już się dzieje, ale jeszcze nie na skalę masową. Wystarczy spojrzeć na liczbę aresztowanych, ale nie osądzonych osób – mówi Kazimierz Marcinkiewicz, były premier w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.

Publikacja: 21.09.2023 11:29

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Fragmenty wywiadu rzeki Beaty Grabarczyk z byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem pt. Moja Prawda, który ukaże się 22 września:

(…) Czym Kaczyński pociągnął ludzi za sobą? Mówię o ludziach PiSu, nie o wyborcach. Rozumiem, że teraz płaci różnym ludziom, ale przecież nie opłaci całej partii?

Oczywiście, że opłaci. Z opłaceniem całej partii w ogóle nie ma żadnego problemu. W pierwszej kadencji PiSu było lekkie przyzwolenie na to, żeby ci ludzie zarabiali troszeczkę więcej. To się działo w granicach - nazwijmy to - normalnych wynagrodzeń, czyli na przykład wszyscy ludzie dawnego PC mieli w parlamencie jakieś funkcje. Albo byli szefami komisji, albo podkomisji, albo byli sekretarzami stanu do spraw byle jakich. Każdy z nich miał jakieś większe pieniądze i to wystarczało.

Natomiast inni, na przykład Ziobryści, robili to w ten sposób, że zatrudniali młodych ludzi na w miarę zwykłych stanowiskach np. w Orlenie. Pracowali tam ci ludzie pół roku, następnie się zwalniali, ale w kontraktach mieli zakaz konkurencji na rok. Mieli zakaz konkurencji, więc przez rok dostawali te same wypłaty, a pracowali dla partii. Płacił im za to Orlen. To były tego typu działania i one były powszechne w wielu spółkach państwowych.

Albo inna metoda - jest przetarg na jakiś sklep, czy jakąś usługę. Jak ktoś chciał wygrać taki przetarg, obojętnie kto, to nie musiał być człowiek czy firma PiSu, to wpłacał, powiedzmy, 20 tys. zł na wskazane przez PiS stowarzyszenie, czy na fundację. To nie były jeszcze wtedy takie wielkie pieniądze. W tej pierwszej kadencji też była kradzież, też było chapanie, ale Kaczyński miał jeszcze pewnego rodzaju umiar, jakieś hamulce. I, zwróć uwagę, on pokazał ten umiar przy aferze Szydło, to znaczy, jak wyszły te wszystkie nagrody. Po pierwsze kazał nagrody zwrócić, choć oni oczywiście oni go olali, a po drugie obniżył uposażenia poselskie. To już było totalne psucie państwa, ale to jeszcze było w jakiś granicach.

Natomiast w drugiej kadencji okazało się, że ludziom PiS to nie wystarczyło. Znaczy ci ludzie z różnych miejsc przychodzili do Kaczyńskiego i cały czas narzekali. Zwłaszcza tzw. zakon PC.

- Słuchaj, my jesteśmy tobie wierni, tamci chapali, tamci stworzyli milionerów, teraz jest nasz czas…

Oni marudzili i pokazywali mu różne przykłady, i Kaczyński zaczął się uginać, zaczął aprobować przekręciarstwo, takie kompletne chapanie, milionowe dodatki, nagrody, no cuda. I to w całym aparacie państwowym i państwowej gospodarce. W całym kraju. To jest naprawdę wszędzie, w każdej, najmniejszej nawet, firmie.

Niektórzy mówią, że tylko 10%, a inni mówią, że mamy 30% zatrudnienia czysto partyjnego, niezwiązanego kompletnie z pracą. Ci ludzie są powsadzani do spółek, mają płace i nie muszą nic robić, bo jak coś zrobią, to najczęściej niezbyt dobrze. Rzeczywiście państwo jest obsadzone przez naród pisowski, jest zagarnięte. To jest tak, jak robili zaborcy. Zaborcy zabierali Polskę i całkowicie obsadzali swoimi ludźmi, a zyski czerpali dla siebie. I Kaczyński zrobił identycznie. To jest zabór, zabór Polski. Tak wygląda kwestia karmienia swoich członków i sympatyków.

Ale jest druga sprawa, czyli karmienie elektoratu. Trzeba mieć świadomość, że Kaczyński zrobił bardzo dobre rozeznanie, jaki ma elektorat, to zresztą spowodowało, że on już musiał w 2005 roku pójść na układ z Rydzykiem, bo zobaczył, że na emocjach można grać właśnie w tym elektoracie. To jest mniej więcej 15 - 20% dorosłej Polski, co daje w wyborach właśnie taki wynik między 30 a 40% głosów.

Ale to jest elektorat schodzący. Kaczyński musi mieć chyba świadomość, że wśród młodych ludzi nie ma wyborców albo ma ich bardzo niewiele?

Ale on chce jeszcze tylko jedną kadencję. Bo on wie, że też już schodzi. W tej ostatniej kadencji on przeprowadzi dwie najważniejsze rzeczy, to znaczy dokończy reformę sądownictwa, czyli całkowicie podporządkuje sądy sobie i partii i to on będzie wydawał wyroki w Polsce. A po drugie dokończy przejmowanie majątków dziś prywatnych. Oni przejmują zatrważająco dużo. To jest cała masa prywatnych firm, które w tej chwili są przejmowane przez firmy państwowe lub ludzi PiSu. To wszystko spowoduje oczywiście wyjście Polski z UE, bo cały czas będziemy do unii dopłacali poprzez kary, a środków nie otrzymamy.

W jaki sposób przejmują prywatne majątki?

To są dwa rodzaje działań. Pierwszy to są przetargi i budowanie od zera, a drugi sposób to przejęcia dobrze działających firm.

Zacznijmy od tych przetargów…

Przykład: firma produkuje od 20 lat komponenty dla dużej firmy państwowej, ale nie może odnowić kontraktu na kolejne lata. Ktoś do tej firmy przychodzi i mówi:

- Słuchaj, my załatwimy ci ten kontrakt na 10 kolejnych lat, ale posuniesz się i dasz nam 51% udziałów.

- Panowie wykluczone, ja włożyłem w tę firmę cały mój majątek i lata pracy. Nie mogę.

- Twój problem. Kontraktu nie będzie i nie będzie zatrudnienia dla 1000 twoich pracowników, a ty pójdziesz w skarpetkach…

I tak firma zmienia właściciela na PiSowskiego. Tak przejmują majątki dziesiątek firm.

Albo nagle wpadają służby i aresztują kogoś w firmie. Oskarżają o jakieś nadużycia najczęściej związane z VAT. Przepisy są tak zagmatwane, że obrona swoich praw przed sądem zajmie lata, a w tym czasie firma padnie.

Wtedy pojawiają się inne służby i mówią: sprzedajcie nam za grosze. Będziecie mieli spokojne życie, a my sprawy VAT-u weźmiemy na siebie. To oczywiście propozycja nie do odrzucenia. I znów za grosze PiSowcy przejmują ogromne majątki i świetnie prosperujące formy.

Jak człowiek ma dużą firmę, dużo ludzi zatrudnionych, nie chce zbankrutować, to po prostu idzie na taki układ i wpuszcza bandytów do środka. To jest państwowa bandyterka. Udziały kupują firmy państwowe, kupują ci od przetargów i kupują ludzie służb specjalnych. Służby specjalne w tym obrocie gospodarczym pełnią naprawdę bardzo dużą rolę. 30% mniej więcej firm w Polsce jest w rękach ludzi służb. Byłych lub obecnych.

To zjawisko narasta. Oni zaczynali bardzo powoli, bardzo delikatnie. Badali, w jaki sposób to się robi, a teraz przystąpili do dużego ataku. Ludziom odbiera się ich przedsiębiorstwa za bezcen. Np. cała masa dostawców do firm skarbu państwa. To byli ludzie, którzy 30 lat coś dostarczali, 20 lat, 15 lat, ale już nie dostarczają. Albo w ich miejsce jest inna firma, albo ich firma została przejęta w całości lub w części przez ludzi PiSu. Po kolejnej ich kadencji zostaną firmy państwowe, firmy ludzi PiS i firmy zagraniczne.

Ale dlaczego ci ludzie nie krzyczą, nie protestują?

Nie krzyczą o tym, bo nie mają, jak krzyczeć.

Jest trochę jeszcze takich mediów, które byłyby chętnie by o tym opowiedziały.

Nie, mediów to kompletnie nie interesuje. Naprawdę. Dziś w dziewięćdziesięciu procentach tematykę, bo to nie jest dyskusja publiczna, tematykę tej wojny politycznej w Polsce dyktuje PiS. I to dyktuje po obu stronach, to znaczy dyktuje i wolnym mediom, i swoim, partyjnym mediom. Jest tylko 10% jakiś innych tematów i to nawet nie tworzonych przez opozycję.

To PiS narzuca tematykę tej wojny. To PiS gra na emocjach. Dlatego cała masa rzeczy się w ogóle nie przebija się do opinii publicznej.

Podam taki przykład: Piotr Osiecki sprzedał GetBackowi swoją firmę. Sprzedał ją po cenie rynkowej, a chwilę potem GetBack zaczął upadać. W związku z tym firma Osieckiego stała się obciążeniem. Straciła na wartości, więc prokuratura oskarżyła go, że wraz z innymi osobami zawyżył wartość swojej spółki na niekorzyść GetBacku. Człowiek spędził w areszcie ponad 2 lata. Jeden z najlepszych polskich finansistów, mózg finansowy znany w całej Europie. Sąd, kuriozalna sytuacja, kazał mu wpłacić kaucję 110 mln złotych. Jego przyjaciele biznesmenowi z Polskiej Rady Biznesu zebrali tę kwotę i wpłacili. A prokurator go nie wypuścił. Znalazł innego sędziego, znalazł jakiś kruczek prawny i go nie wypuścił. Cały czas żądał od tego człowieka, żeby on oskarżył innych ludzi. Nawet nieprawdziwie. Do tego ten człowiek ma chorego syna, którym się opiekował i to była totalna tragedia. Ale facet się nie poddał. Po tych ponad dwóch latach wyszedł. I oczywiście nie będzie miał żadnych zarzutów postawionych. Żaden sąd, normalnie działający, go na nic nie skaże. Za to my zapłacimy temu człowiekowi wielkie odszkodowanie.

I tego typu działań, że aresztuje się człowieka z głupimi, nieprawdziwymi zarzutami, a następnie przejmuje się jego majątek jest mnóstwo.

Ale to partia przejmuje te firmy?

Różnie. Ludzie PiSu przejmują. Albo służby. O ile ja dobrze pamiętam, ludzi aresztowanych w Polsce w 2015 roku było 5tys., a w 2021 roku było 11tys. Jest dwa razy więcej ludzi aresztowanych w Polsce. To co, jest więcej przestępstw? W pandemii było więcej przestępczości? Oczywiście, że nie. To jest celowe zastraszanie ludzi. To jest polityka Ziobry zaakceptowana przez Kaczyńskiego: trzeba ludzi zastraszać. Nie byle żuczków, bo po co. Zastraszać tych, którzy mają jakiś majątek, mają jakiś wpływ na opinie. Zastraszeni nie będą podskakiwać.

To się dzieje i naprawdę nikt o tym nie pisze. Dziś wojna jest tak zacięta, że nikt nie ma czasu nawet na tego typu rzeczy.

Zajmujesz się doradztwem, łączysz firmy z kapitałem. Zagraniczny biznes chce jeszcze, w tej sytuacji, inwestować w Polskę?

To już nie jest tak dużo, jak było kiedyś. Widać, że zaufanie do Polski radykalnie spadło. Przede wszystkim przez to, co oni robią z sądami. PiS dlatego przejmuje firmy i upaństwawia gospodarkę, bo oni mają świadomość, że te firmy zagraniczne. będą uciekały, jeśli oni jeszcze dalej posunął się z sądownictwem. Albo zagraniczny biznes będzie inwestował tylko, gdy spory będą rozstrzygane w innych krajach. Polskie sądownictwo przestało być dla świata zewnętrznego, dla świata gospodarczego gwarantem bezpieczeństwa, stwarza za duże ryzyko, że nastąpi spór z państwem i ten spór zawsze wygra państwo, bo sądy są państwowe, a nie niezawisłe, a nie niezależne, więc nie mogą sobie pozwolić na to, żeby spory z rządem rozstrzygały podporządkowane rządowi sądy.

Także długość postepowań przed sądami gospodarczymi ma ogromne znaczenie. Bo to, że coś się wydarzy, a na wyrok trzeba będzie 5 czy 8 lat, to w ogóle nie ma dla gospodarki sensu. Bo tu trzeba podejmować decyzję od razu. Nie można na tyle lat zamrozić kapitału czy zamrozić działalności. To jest w ogóle niemożliwe, więc absolutnie Polska pod tym względem straciła znacząco i dlatego mamy przez te 8 lat ponad 3% spadku inwestycji, a nie ma zdrowego rozwoju gospodarczego bez inwestycji. Zapomnij. Nie da się jechać na eksporcie, imporcie czy na konsumpcji.

Choć trochę pytań o możliwość inwestowania w Polsce się pojawia. Nasz kraj przyciąga przede wszystkim kreatywnością ludźmi. Polska stoi ludźmi - i pracownikami, i osobami kreatywnymi. Kiedyś jeszcze przyciągały środki europejskie. To też trzeba jasno powiedzieć, że ja też miałem bardzo dużo osób, które chciały przenieść nawet biznesy z Zachodu do Polski, bo po pierwsze jest tu blisko, po drugiej jest tu taniej, a po trzecie mogą tu wybudować zakład z siedemdziesięciopięcioprocentowym udziałem środków europejskich, ale teraz niestety tych pieniędzy nie ma, więc także i to się skończyło.

Ci inwestorzy, którzy decydują się na inwestycje w Polsce, to o co się najczęściej pytają? Oprócz pewności prawnej.

To są pytania o inne ryzyka, np. ryzyko braku zatrudnienia, bo jest niskie bezrobocie, a to znaczy, że ludzie nie szukają pracy. I to są najważniejsze pytania, bo terenów u nas nie brakuje, bo logistyka już jest okiełznana całkiem nieźle, bo finansowanie też można znaleźć i można korzystać się z banków, zwłaszcza z tych banków niepaństwowych.

Mówisz, że największym kapitałem Polski są ludzie. Czy to znaczy, że umarł stereotyp Polaka pijanego złodzieja?

Tak to już się skończyło. Polacy pracujący za granicą w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, w Hiszpanii, Francji zrobili dobrą robotę, bo oni są pracownikami solidnymi, ciężko pracującymi, bardzo często najlepszymi fachowcami (…)

Fragmenty wywiadu rzeki Beaty Grabarczyk z byłym premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem pt. Moja Prawda, który ukaże się 22 września:

(…) Czym Kaczyński pociągnął ludzi za sobą? Mówię o ludziach PiSu, nie o wyborcach. Rozumiem, że teraz płaci różnym ludziom, ale przecież nie opłaci całej partii?

Pozostało 98% artykułu
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii