Andriej Mielniczenko, który swoją fortunę zbudował po upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku, 8 marca, w dniu swoich 50. urodzin, zrezygnował z udziałów w producencie węgla SUEK AO i grupie nawozowej EuroChem Group AG, ustanawiając żonę Aleksandrę właścicielką obu firm. Do 8 marca Mielniczenko był właścicielem obu firm za pośrednictwem sieci trustów i korporacji rozciągającej się od Moskwy i szwajcarskiego miasta Zug po Cypr i Bermudy, jak wynika z dokumentów prawnych przeanalizowanych przez Reuters.
Według trzech osób, które wypowiadały się pod warunkiem zachowania anonimowości, od 2006 r. żona Mielniczenki zajmowała drugie miejsce za mężem na liście beneficjentów rzeczywistych obu firm w dokumentach powierniczych. Oznaczało to, że mogła odziedziczyć własność firm w przypadku śmierci jej męża.
Kiedy w lutym rozpoczęła się wojna na Ukrainie, Mielniczenko zaczął się obawiać, że zostanie objęty sankcjami Unii Europejskiej wobec Rosji, mówili ludzie zaznajomieni z tą sprawą. 8 marca Mielniczenko powiadomił powierników o przejściu na emeryturę jako beneficjent. To wywołało taki sam łańcuch zmian w dokumentach powierniczych, które miałyby miejsce, gdyby biznesmen zmarł, a jego żona stała się beneficjentem.
Czytaj więcej
W niepewnej sytuacji geopolitycznej w Europie i wysokich cenach gazu, jeden z najbogatszych Rosjan ujawnił, że negocjuje zakup jednego z największych producentów nawozów na Starym Kontynencie. Podał cenę transakcji. To nietypowe zachowanie wzbudza dużo wątpliwości.
Rzecznik rosyjskiego SUEK nie odpowiedział na prośbę o komentarz. Szwajcarska firma EuroChem potwierdziła, że Aleksandra Mielniczenko zastąpiła swojego męża jako beneficjent rzeczywisty.