Danone szuka możliwych sposobów wycofania się z Rosji, gdy Zachód przygotowuje nowe sankcje po masakrze w Buczy. Nie podjęto jeszcze żadnej decyzji - poinformowała Reutera osoba znająca sprawę. - Stanowisko Danone wobec działalności w Rosji nie zmieniło się. Wszystkie opcje są na stole, grupa monitoruje sytuację w bliskiej współpracy z francuskim rządem - powiedziała osoba z biura prasowego.
Informator ujawnił wcześniej, że Danone „rozważa możliwe wycofanie się z Rosji”, ale chce uniknąć utraty aktywów albo narazić miejscowych pracowników na kłopoty, także uniknąć odcięcia miejscowej ludności od dostaw żywności w razie wycofania się. Grupa osiągnęła w 2021 r. ok. 5 proc. obrotów w Rosji i niecały procent na Ukrainie.
W marcu Danone ogłosiła, że będzie kontynuować w Rosji produkcję podstawowego nabiału i pokarmów dla niemowląt, ale odcięła inne powiązania z tym krajem z powodu wojny na Ukrainie. Podała wówczas, że wstrzymała inny import i eksport, a także wszelkie inwestycje, wraz z reklamami i promocją artykułów konsumpcyjnych, nie osiągnie żadnych pieniędzy, dywidend czy zysku z tej działalności.
Firma matka od pizzy poinformowała w marcu, że ograniczy bardziej swe inwestycje w Rosji. Teraz jej prezes Aslan Saranga powiedział jednak Reuterowi, że firma zamierza nadal działać w Rosji i że jest odpowiedzialna wobec udziałowców. - Mamy tam umowy franczyzowe, to połowa placówek. Nawet jeśli chcielibyśmy jej zamknąć, to nie możemy - dodał.
DP Eurasia jest największym dostawcą pizzy w Turcji i trzecim w Rosji, ma w niej 188 punktów sprzedaży, Saranga powiedział, że nie dostrzegł większych zmian w zachowaniu konsumentów od początku wojny na Ukrainie. Firma ma w Rosji ok. 3 tys. pracowników, a w Turcji ok. 10 tys.